- Kołecki to zimna bestia i jest o wiele bardziej eksplozywny niż Sianos. Czeka mnie piekielnie
trudne zadanie - uważa Brytyjczyk, który w przypadku wygranej postara się o rewanż z Mariuszem Pudzianowskim w KSW.
Mało kto spodziewa się, że walka Kołecki-Thompson rozegra się na pełnym dystansie. "The Spartan" też nie ma żadnych złudzeń i nastawia się na wybuch w pierwszej rundzie.
- Z natury jestem zapaśnikiem i grapplerem, ale ostatnio pokochałem nokauty i stałem się od nich uzależniony. Widziałem też bardzo efektowny nokaut w jego wykonaniu. Obaj możemy zgasić światło w dowolnym momencie - mówi Anglik. - To będzie starcie byłego siłacza ze sztangistą. Bardzo szanuję jego sportową przeszłość i medale olimpijskie. Kto ma przewagę? Trudno powiedzieć. Ja mam przewagę, bo jestem ostatnio bardziej aktywny. On ma przewagę, bo ma lepsze cyfry w rekordzie. Jestem zdania, że w tym zestawieniu to Szymon Kołecki nie ma nic do stracenia i może tylko wygrać, a ja podejmuję o wiele większe ryzyko w mojej obecnej sytuacji.
Thompson dziwi się kibicom i ekspertom, że tak zaskoczył ich efektowny nokaut na Marcinie Sianosie w walce o mistrzowski pas Babilon MMA kategorii ciężkiej.
- Musicie wiedzieć, że Oli Thompson zawsze przyjeżdża po zwycięstwo i jest gotowy na wszystko. Ile jeszcze niespodzianek muszę sprawić? Za każdym razem szukam wygranej za wszelką cenę. Wygrana z Sianosem dobrze wygląda w rekordzie, ale dziwię się, że ludzi to zaskoczyło. Przecież powinni się tego spodziewać. Sianos jest ogromny, twardy i naprawdę
silny, ale ja jestem o wiele poziomów wyżej i musiałem go znokautować - przekonuje 44-letni Anglik. - Kołecki to zupełnie inny zawodnik. Mniejszy, zwinniejszy, bardziej eksplozywny. Jest głodny i ma mistrzowski mental, zawsze dąży do wygranej i będzie głodny walki.
Oli Thompson zagrał w niebezpieczną grę, godząc się na pojedynek z Kołeckim w walce nie o pas na gali Babilon MMA 50. Jeśli przegra - czeka go natychmiastowy rewanż z pogromcą. Jeśli jednak wygra- otworzą się przed nim kolejne możliwości i może powrócić propozycja rewanżowego starcia z Mariuszem Pudzianowskim.
- Jeszcze nie wiem, co dalej. Myślę o obronie mistrzowskiego pasa. Nie jest tajemnicą, że jeśli Kołecki mnie pokona, będziemy w rewanżu walczyć o mój pas - potwierdza Thompson. - Jeśli to ja wygram, to do końca roku odpoczywam i szykuję się tylko do świąt, a po Nowym Roku wyznaczę nowe cele. Nadal w grze będzie rewanż z Pudzianowskim, ale mam też inne oferty, bo sami widzicie, jak kończą się moje wyjazdowe walki - dodaje.
ZOBACZ WIDEO: Wskoczył za Pudzianowskiego. Dostał rekordowe pieniądze