Przez lata Tomasz Narkun był jednym z najlepszych zawodników KSW. Podczas piątkowej gali w Nowym Sączu miał on udanie wrócić po dwóch porażkach z rzędu. Okazję miał ku temu idealną, ponieważ mierzył się z debiutantem w polskiej federacji - Henrique da Silvą.
Były mistrz zapowiadał efektowną walkę i skończenie Brazylijczyka przed czasem. Jej początek pozwalał myśleć, że Polak się nie mylił ze swoimi przewidywaniami. Narkun w parterze dominował rywala. Bił z góry, później próbował technik kończących. Ostatecznie nie udało się skończyć da Silvy.
Wydawało się, że trudno o zmianę oblicza tego pojedynku w kolejnych rundach. Drugie starcie jednak rozpoczęło się sensacyjnie. Henrique da Silva wyprowadził frontalne kopnięcie, którym idealnie trafił byłego mistrza w szczękę. Ten padł nieprzytomny na matę. Brazylijczyk jeszcze do niego doskoczył i dobił kilkoma ciosami. Sędzia nie mógł podjąć innej decyzji niż przerwanie pojedynku.
W ten sposób Tomasz Narkun przegrał trzecią walkę z rzędu. Natomiast Henrique da Silva w wielkim stylu zadebiutował w KSW. Wydaje się, że Brazylijczyk na dłużej zadomowi się w polskiej organizacji.
FRANKENSTEIN FRONT KICK!!
— KSW (@KSW_MMA) October 14, 2022
Luis Henrique da Silva finishes former champ Tomasz Narkun!!! #KSW75 pic.twitter.com/Qxs6lEptuJ
Zobacz także: Rumun brutalnie znokautował Polaka
Zobacz także: Koszmar polskiego mistrza
ZOBACZ WIDEO: "Słabe to". Zawodnik KSW mocno odpowiada Roberto Soldiciowi