Polska mistrzyni wyznała, że choruje. "Byłam pod ścianą"

W 2016 roku Anna Kiełbasińska, wicemistrzyni olimpijska w lekkoatletyce, zdobyła się na publiczne wyznanie. Poinformowała, że cierpi na łysienie plackowate, przewlekłą chorobę, przebiegającą z uszkodzeniem mieszków włosowych i utratą włosów.

- W tym okresie dostałam największy rzut choroby. Na dziś jest ona nieuleczalna i przez całe życie ze mną będzie. Zakorzeniła się w moim genotypie i już stamtąd nie wyjdzie. Sposobem na jej wyciszenie jest utrzymanie balansu, ograniczenie stresu i holistyczna dbałość o ciało i mental. Kiedy zdecydowałam się powiedzieć głośno o tym, przez co przechodzę, byłam pod ścianą. Miałam do wyboru albo zrezygnować z lekkoatletyki, albo powiedzieć wszystkim, o co chodzi. Inaczej każdemu z osobna musiałabym tłumaczyć od nowa. Choroba kosztowała mnie już zbyt wiele stresu i codziennego myślenia o tym, czy dziś będzie w porządku - wspomina.

Pierwszym odruchem sportsmenki była chęć schowania się, zamknięcia a nawet zniknięcia. To jednak nie było tożsame z jej charakterem.

- Wreszcie stwierdziłam, że muszę się z tym zmierzyć. Ja mam tylko tę chorobę, a ludzie chorujący na raka nie tylko tracą włosy, ale mają w sobie coś znacznie straszniejszego. Pierwszy moment był trudny. Dostałam masę telefonów, było mnóstwo słów wsparcia. To było bardzo wzruszające i pokrzepiające. Oczywiście pojawiły się też negatywne komentarze. Jeden z dziennikarzy na przykład stwierdził, że w moim wpisie zabrakło wszystkich informacji, jakie powinnam przekazać. To mnie zakłuło, bo przekazałam ich dokładnie tyle, ile chciałam i mogłam. To było dla mnie naprawdę trudne i nie potrzebowałam dostawać jeszcze takich rad - opowiada Kiełbasińska. - Pisano też, że przecież ludzie chorują na gorsze choroby, a ja się zamartwiam taką błahostką. Inni znowuż myśleli, że ta choroba to coś w rodzaju nowotworu. Miałam nieprzespane noce, koszmary, byłam bliska ataków paniki. Ale wiedziałam, że muszę przez to przejść. Nie ma nic na skróty. Najlepiej sprawdza się metoda małych kroków. Wystąpiłam na mistrzostwach Polski, wygrałam na 200 metrów, miałam dobrą formę. Powoli zaczęłam się oswajać z nową rzeczywistością.

Komentarze (4)
avatar
yes
10.12.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
O chorobie było pisane i mówione wiele lat temu. Czy jest to powrót do przeszłości, przedruk, czy rocznica? 
avatar
wencka
10.12.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jestem zaskoczona tym co mówisz mój syn też chorował na łysienie plackowate były tabletki i wcierki po roku wszystko ustąpiłó 
avatar
Rafał Fahrenholz
10.12.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chorowałem na raka. Wiedziała moja rodzina i najbliżsi znajomi. To nie jest tak, że cały świat musi wiedzieć o Pani problemach i łączyć się w bólu. To że jest Pani "znana" nie upoważnia do rozs Czytaj całość
avatar
Wiesław S
10.12.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trzymaj się dzielna dziewczyno.Dla kobiety to troszkę kłopot,ale da się żyć.Najważniejsze że sama to przyjęłaś rozważnie,dla rozweselenia powiem że chłop pewnie co drugi (ja także) łysieje.Pozd Czytaj całość