- Przełożenie imprezy o rok to najlepsza możliwa decyzja, jaką mógł podjąć MKOl. Rozgrywano polityczne, olimpijskie szachy. Jeszcze dwa dni przed decyzją słyszeliśmy, że ta zostanie podjęta za cztery tygodnie - mówi Robert Korzeniowski, multimedalista olimpijski w chodzie sportowym.