Ze względu na rozprzestrzeniająca się na całym świecie pandemię koronawirusa przełożone zostały tegoroczne igrzyska olimpijskie. Mają się one odbyć w 2021 roku, ale i ten termin stoi pod znakiem zapytania. Wszystko zależne jest od tego, czy uda się opanować epidemię. Liczba zakażonych na świecie systematycznie rośnie i już wynosi ponad 9 milionów.
Przełożenie igrzysk na przyszły rok zakłóciło plan przygotowań lekkoatletów. Do tego zamknięto obiekty sportowe, co wpłynęło na treningi zawodników. Adam Kszczot przygotowywał się u siebie w domu, a następnie wyjechał na zgrupowanie do Szklarskiej Poręby, gdzie ostatnio trenował w czasach juniorskich.
Kszczot już rozpoczął przygotowania do przyszłorocznych igrzysk. Nie przejmuje się plotkami dotyczącymi kolejnego przełożenia tej imprezy. - Mam takie informacje w nosie. Powiedziałem niedawno, że człowiek ma swoją pojemność na panikę. Na początku pandemii był spory niepokój, nie da się tego ukryć, ale teraz ze spokojem czekam na to, jak będzie dalej - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Nieodpowiedzialne zachowanie kibiców Legii. Minister Szumowski zabrał głos
Specjalista w biegu na 800 metrów i wielokrotny medalista mistrzostw świata na tym dystansie chce zdobyć medal na igrzyskach w Tokio, którego w swoim dorobku jeszcze nie ma. Obecnie jego trening jest zróżnicowany, biega w różnych tempach, by osiągnąć jak najlepsze wyniki w stolicy Japonii.
- Ja mam cel. Nadal trwają przygotowania do igrzysk olimpijskich w Tokio. Mam więcej czasu, by jeszcze raz przerobić trening, wejść w niego głębiej. To jest niewątpliwie duży plus podczas tej pandemii. Nawet gdyby w tym roku miałoby nie być żadnych zawodów, to mnie nie zniechęca. Zrobię sprawdziany, zweryfikuję przygotowania i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Jakkolwiek by patrzeć, cel ciągle jest - dodał Kszczot.
Czytaj także:
Państwo chce przejąć zrujnowany stadion Skry. Premier Mateusz Morawiecki zaapelował do Rafała Trzaskowskiego
Nie żyje Witold Baran, wielokrotny reprezentant Polski