Lekkoatletyka. Prezes PZLA nie ma żalu do Tomasza Lewandowskiego. "Spalił za sobą mosty"

PAP / Na zdjęciu: Marcin (z lewej) i Tomasz (z prawej) Lewandowscy
PAP / Na zdjęciu: Marcin (z lewej) i Tomasz (z prawej) Lewandowscy

Tomasz Lewandowski zaatakował władze PZLA i zdradził szczegóły dotyczące negocjacji. Zdaniem prezesa federacji, Henryka Olszewskiego, szkoleniowiec spalił za sobą mosty i w przyszłości nie ma szans, by wrócić do pracy w związku.

Zdaniem prezesa, zachowanie trenera może sprawić, że w przyszłości nie będzie pracował jako trener pod auspicjami związku. - 6 lutego odrzucił oferowany przez nas kontrakt. Byłaby to piąta pod względem wysokości zarobków umowa w PZLA. Nie mam żalu. Każdy ma prawo wyboru, ale uważam, że Tomasz Lewandowski spalił za sobą mosty, a tego nie powinno się robić. Szanuję go za osiągnięcia, ale nie wiem, czy kiedyś wróci do pracy w PZLA. Wiem natomiast, że wyrządził sobie krzywdę - stwierdził Olszewski.

Przez kilka tygodni władze PZLA negocjowały z Tomaszem Lewandowskim warunki nowego kontraktu. Szkoleniowiec miał w ręku argumenty dotyczące sukcesów jego brata Marcina Lewandowskiego, którego poprowadził do tytułu mistrza świata. Do tego współpracę w roku olimpijskim chciał z nim rozpocząć Adam Kszczot. Ostatecznie trenerem średniodystansowców będzie Piotr Rostkowski.

Po ogłoszeniu, że to nie Lewandowski będzie współpracował z biegaczami, trener zamieścił na Facebooku długi wpis, w którym zdradził kulisy negocjacji ze związkiem. Pisał o niskich zarobkach, jakie oferowali mu działacze i tym, jak był przez nich traktowany. Lista zarzutów była długa.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: pomylił futbol z innym sportem? Piłkarz wyrzucony za absurdalny atak na rywala

W zeszłym roku Lewandowski został finansowo doceniony za swoje sukcesy. - Po mistrzostwach świata Tomasz Lewandowski dostał podwyżkę i dodatek za medal, a w grudniu jeszcze nagrodę za ten krążek. Jeśli chodzi o Kszczota, to pieniądze otrzymuje się za prowadzenie grupy treningowej, a nie za każdego zawodnika - powiedział prezes PZLA, Henryk Olszewski.

Szef lekkoatletycznej federacji zwrócił też uwagę na to, że Lewandowski podjął pracę z Katarskim Komitetem Olimpijskim, nie informując o tym PZLA. Kontrakt trenera zawierał klauzulę o zakazie pracy dla konkurencji. Szkoleniowiec temu zaprzeczył.

Czytaj także:
Marek Bobakowski: Quo vadis, Polsko? Trener mistrza świata zarabia tyle co sprzątaczka (komentarz)
Tokio 2020. Zaskakująca decyzja PZLA. Tomasz Lewandowski zabrał głos. "Prosiłem tylko o trzy rzeczy"

Źródło artykułu: