Na Rynku Kościuszki w Białymstoku spotkali się polscy liderzy i kilku uznanych zawodników ze światowej czołówki. Na zdecydowanie najwyższym poziomie stały konkursy w pchnięciu kulą.
Wysoką formę potwierdził Michał Haratyk - dwa razy przekroczył 21 metrów, a odległość 21,67 m jest najlepszym wynikiem uzyskanym w tym sezonie przez Europejczyka. Polak zajął jednak drugie miejsce, bo kapitalnie pchał Darlan Romani. Brazylijczyk ustanowił niebotyczny rekord Ameryki Południowej - 21,94 m. To wynik lepszy od "życiówki" Haratyka (21,88 m).
Na czwartej lokacie rywalizację skończył Jakub Szyszkowski (19,99 m).
Bardzo zacięty konkurs był wśród pań. Paulina Guba zdecydowanie poprawiła rekord życiowy i zbliżyła się do bariery 19 metrów, która może dawać czołowe lokaty na imprezach mistrzowskich. W Białymstoku wygrała ze świetnym wynikiem 18,77 m - od dawna Polka nie pchała tak daleko, lepszymi osiągnięciami może pochwalić się tylko Krystyna Zabawska, w dodatku pod dachem.
Guba zaledwie o 1 cm pokonała groźną Aljonę Dubicką. Białorusinka naciskała Polkę przez całe zmagania.
Małe rozczarowanie wśród tyczkarzy, ale zawodnikom przeszkadzał wiatr i nawet dobrze dysponowany w tym roku Piotr Lisek nie pokonał 5,80 m. Wicemistrz świata 2017 wygrał z wynikiem 5,65 m (w trzecim podejściu). Dla tyczkarza z Dusznik to drugie zwycięstwo w ciągu trzech dni - wcześniej okazał się najlepszy w mityngu zorganizowanym przez siebie w rodzinnej miejscowości.
W pierwszym tegorocznym starcie minimum na ME w Berlinie (2,26 m) nie wypełnił Sylwester Bednarek. Skoczek wzwyż zaczął sezon od 2,24 m, co dało mu czwarte miejsce. Wygrał Andrij Procenko (2,27 m).
ZOBACZ WIDEO: Polki trenują w niebezpiecznym kraju. "Francuzów kiedyś pobito"