Natalia Bukowiecka długo prowadziła w biegu finałowym na dystansie 400 metrów podczas halowych mistrzostw Polski w Toruniu. Na ostatniej prostej musiała jednak uznać wyższość Justyny Święty-Ersetic.
Brązowa medalistka olimpijska z Paryża była uznawana za faworytkę, dlatego jej niedzielny wynik można uznać za niespodziankę. Warto jednak pamiętać, że kilkanaście dni temu 27-latka doznała kontuzji mięśnia dwugłowego. Ostatecznie zdecydowała się wrócić do rywalizacji w hali, ale - jak można wywnioskować z jej wypowiedzi po biegu - nie jest w pełni przekonana do tej decyzji.
- Wiedziałam, że szybkościowo wróciłam, ale też brakuje mi tego treningu. To wyszło na ostatnich 200 metrach. Nie pobiegłam ich tak, jakbym chciała - przyznała przed kamerą Telewizji Polskiej.
Bukowiecka w krótkim wywiadzie ledwo powstrzymała łzy. Nawiązała do tego, przez co przeszła w ostatnich dniach. - Nie wiem czy dobrze zrobiłam wracając do startów. Ciężko było mi się zebrać psychicznie - zdradziła.
Utytułowana reprezentantka Polski przekazała na koniec, że najprawdopodobniej nie weźmie udziału w zbliżających się halowych mistrzostwach Europy. - Chyba lepiej będzie odpuścić i na nowo się zbierać - skwitowała.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców