Wynik ważniejszy niż złoto. Iga Baumgart pobiła rekord

PAP / Adam Warżawa
PAP / Adam Warżawa

Iga Baumgart pobiła rekord życiowy na 400 metrów (51.71) i wypełniła minimum na mistrzostwa świata. To był najlepszy bieg w jej życiu. 28-latka nigdy wcześniej nie złamała granicy 52 sekund.

W tym artykule dowiesz się o:

Białystok dla miłośniczki muzyki disco-polo był miejscem szczęśliwym. Baumgart jednym biegiem załatwiła trzy sprawy: została mistrzynią Polski, pobiła rekord życiowy i zapewniła sobie prawo indywidualnego występu na MŚ w Londynie.

- Bardziej cieszę się z wyniku niż ze złota. Od dawna goniłam to 51 sekund i wreszcie udało mi się je doścignąć - mówi.

W walce o mistrzostwo kraju Baumgart pokonała koleżanki ze sztafety: Małgorzatę Hołub, Martynę Dąbrowską i Patrycję Wyciszkiewicz. Złoto zdobyła pod nieobecność kontuzjowanej obrończyni tytułu Justyny Święty. Brak koleżanki walki o tytuł wcale jej jednak nie ułatwił.

- Przez to pojawiła się presja - wyjaśnia nasza zawodniczka. - Wszystkie widziałyśmy, jak biega Justyna i wiedziałyśmy, że ciężko będzie nam z nią rywalizować. A tu nagle pod jej nieobecność okazało się, że jest 5-6 dziewczyn na podobnym poziomie, z których każda chce wyrwać złoto.

ZOBACZ WIDEO Iga Baumgart w nowej roli. Piotr Małachowski pod gradobiciem pytań

Baumgart tuż po starcie ze zmęczenia i emocji nawet nie miała siły się cieszyć. Napisała o tym kibicom na Instagramie.

Dwa tygodnie przed MŚ biegaczka ma powody do optymizmu. - Forma przychodzi. Zrobiłam rekord życiowy, do Londynu jeszcze dwa tygodnie i tam dyspozycja powinna być taka sama lub wyższa. Liczę więc nie tylko na sztafetę, ale i start indywidualny. Chcę walczyć o jak najwyższe miejsce oraz czas - deklaruje.

Baumgart indywidualne bieganie zacznie 6 sierpnia. Jej oczkiem w głowie i tak jest jednak sztafeta, w której wystartuje sześć dni później. Trudno się dziwić. Polki zdobyły już w tym roku mistrzostwo Europy oraz były drugie na nieoficjalnych mistrzostwach świata sztafet.

Wszystko o mistrzostwach świata w Londynie -->

- Jesteśmy bardzo zgraną drużyną. Dogadujemy się, szanujemy. Przed biegami nigdy nie me zgrzytów. Na mistrzostwach chcemy pobiec ile sił w nogach i wejść do finału - zapowiada Baumgart. I powtarza znaną sportową prawdę, że tam wszystko może się zdarzyć: - Złoto, srebro, ósme miejsce... Zobaczymy. Oby się nam poszczęściło!

Autor na Twitterze:

Komentarze (0)