Lot Adama Kszczota z Warszawy do Rabatu został opóźniony o dobę, więc zawodnik ostatecznie zrezygnował z udziału w mityngu. Biegacz może mówić o sporym pechu, bo przed rokiem również nie udało mu się dotrzeć do Rabatu na odbywający się w tym mieście mityng Diamentowej Ligi. Wówczas jego wylot nie doszedł do skutku, ponieważ na lotnisku w Warszawie zjawił się bez paszportu.
- Gdyby się zdecydował na lot dzień później, wylądowałby w Rabacie o trzeciej rano i nie zdążyłby dobrze wypocząć przed startem - tłumaczy w rozmowie z "Przeglądem Sportowy" trener Kszczota, Zbigniew Król.
Start na mityngu Diamentowej Ligi w Rabacie miał być ważnym elementem przygotowań Kszczota do udziału w MŚ 2017, które odbędą się w Londynie miedzy 5 a 13 sierpnia. Przed dwoma laty w Pekinie Polak sięgnął po srebro z czasem 1:46,08. Tymczasem przed tygodniem podczas zawodów Diamentowej Ligi w Londynie pobiegł ten dystans w 1:45,21.
ZOBACZ WIDEO Dawid Konarski "rozczarowany" finałem MŚ juniorów: Godzinka i po sprawie