Polska gwiazda chce rekordu! Padła odważna zapowiedź

Getty Images / Na zdjęciu: Anna Wielgosz
Getty Images / Na zdjęciu: Anna Wielgosz

Po zdobyciu złotego medalu na Halowych Mistrzostwach Europy Anna Wielgosz nie chce się zatrzymywać. Teraz chce powalczyć o miejsce w światowej czołówce, a także o nowy rekord Polski. I to jeszcze w tym sezonie!

W tym artykule dowiesz się o:

Szczęście i ogromna wiara w swoje możliwości. Właśnie to bije z oczu Anny Wielgosz, która po sukcesie na Halowych Mistrzostwach Europy wcale nie zamierza się zatrzymywać. Doświadczona biegaczka ma jeszcze do zrealizowania jeden cel.

Po zdobyciu złota na dystansie 800 metrów w Apeldoorn nasza lekkoatletka zyskała mnóstwo pewności siebie i jest przekonana, że stać ją na wielkie rzeczy. I to jeszcze w tym sezonie, bo przed nami jeszcze jedna wielka impreza, czyli Halowe Mistrzostwa Świata w Nankinie (21-23 marca).

Pierwotnie impreza miała odbyć się w Chinach w 2020 roku, jednak musiała zostać odwołana z powodu wybuchu pandemii koronawirusa.

ZOBACZ WIDEO: Tak strzela syn legendy. Stadiony świata!

To właśnie tam Wielgosz zamierza nie tylko powalczyć o wysokie miejsce, ale także zmierzyć się... z rekordem Polski!

- Jeśli aklimatyzacja przebiegnie bez problemów, to postaramy się o pobicie rekordu Polski. Właśnie tak, specjalnie głośno o tym mówię, lubię tak robić, bo może wtedy to przyjdzie. Jestem w świetnej formie i wiem że mogę to zrobić - powiedziała WP SportoweFakty po przylocie z HME.

Bardzo odważna zapowiedź może tylko cieszyć polskich kibiców, jednak czy na dużej imprezie będzie to możliwe?

Przypomnijmy - aktualny halowy rekord Polski wynosi 1:59,29 s i należy do Joanny Jóźwik. Była medalistka mistrzostw Europy uzyskała go w Toruniu w 2017 roku, jednak miała jedną wielką przewagę. A mowa o Emilii Ankiewicz - to właśnie była płotkarka, a prywatnie przyjaciółka Jóźwik była w tym biegu pacemakerem i miała jak najdłużej poprowadzić bieg w szybkim tempie.

Spisała się znakomicie i Jóźwik rozprawiła się z poprzednim rekordem należącym do Lidii Chojeckiej, poprawiając go aż o 0,7 sekundy!

To był jednak mityng, a nie Halowe Mistrzostwa Świata. W nich biega się przede wszystkim na miejsce, nie na czas. Wielgosz jednak liczy na "pomoc" rywalek, które mogłyby podyktować tempo poniżej 2:00,00 s, a Polka zapowiada, że szybko to wykorzysta.

- Na tegorocznych halowych mistrzostwach Polski pobiegłam 2,00,38 s a przecież był to samotny bieg. Więc gdy pojawi się ktoś, kto mocno poprowadzi serię, to może i mnie pociągnie za sobą. A to już na takich imprezach się zdarzało - przekonywała.

I ma rację, także na Halowych Mistrzostwach Świata zdarzały się wybitne rezultaty. Choćby w 2018 roku w Birmingham, gdzie Francine Niyonsaba zdobyła złoto wybitnym rezultatem 1:58,31 s. 6 lat wcześniej w Stambule Pamela Jelimo wygrała z czasem 1:58,83 s, a w 2010 roku w Dosze Rosjanka Maria Sawinowa uzyskała 1:58,26 s.

To dowód, że na dużych imprezach zdarzają się wybitne rezultaty. Najpierw jednak trzeba awansować do finału, co już nie będzie proste. Nie znamy jeszcze oficjalnych list startowych, jednak w tym roku na świecie najlepszy wynik sezonu Anny Wielgosz (2,00:38 s) jest numerem 19.

Liderką światowych list jest Tsige Duguma z Etiopii, która jako jedyna w tym roku zeszła poniżej 1:59,00 s (na początku lutego w Metz uzyskała 1:58,97 s).

Halowe Mistrzostwa Świata w Nankinie będą ogromnym wyzwaniem dla naszej zawodniczki, jednak 32-latka ma tyle wiary w siebie, że trudno nie być optymistą. A jeśli nawet nie uda się wrócić z Chin z sukcesem, to nic nie szkodzi. Perspektywy na sezon letni nadal będą znakomite.

Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

Komentarze (1)
avatar
yes
3 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tytułowymyśliwacz wali gwiazdami aż niemiło!
W ten sposób nie musi znać się na nazwiskach an tematach artykułów 
Zgłoś nielegalne treści