20 lat, rekord Polski, srebro HME i... skromność Maksymiliana Szweda. "Nie muszę od razu wszystkiego wygrywać"

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Maksymilian Szwed ze srebrnym medalem HME w Apeldoorn
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Maksymilian Szwed ze srebrnym medalem HME w Apeldoorn

- Nie ma co marnować czasu na zabawę, trzeba od razu lecieć i rywalizować z seniorami - mówi Maksymilian Szwed, jeden z polskich bohaterów tegorocznych HME w lekkiej atletyce, który na 400 metrów pobiegł w czasie 45,31 sekundy.

W tym artykule dowiesz się o:

Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

Zawodnik AZS-u Łódź w ostatnich tygodniach pokazuje, że jest w naprawdę znakomitej formie. Najpierw został halowym mistrzem Polski z wynikiem 46,03, ale podczas europejskiego czempionatu barierę 46 sekund przełamywał z łatwością.

- Ten sezon halowy traktowałem raczej jako taki okres przejściowy, taki przystanek przed sezonem na stadionie. Wyszły w ogóle ponad moje oczekiwania te wyniki. Przyczynił się też do tego sam stadion i hala. Tam były bardzo dobre warunki. Bardzo dobrze wyczułem tą halę i potrafiłem wykorzystać wszystkie atuty - podkreślił Maksymilian Szwed.

W Apeldoorn łodzianin w eliminacjach 400 metrów pokonał w czasie 45,69, następnie w półfinale był słabszy o 0,09 sekundy, ale finał w wykonaniu Szweda to był istny majstersztyk. Wynik 45,31 to halowy rekord Polski oraz halowy rekord Europy U23.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bulwersująca sytuacja. Kibice wygwizdali bramkarza

- Wiedziałem, że wszystko to zrobię, jeżeli podczas biegu nic by mi się nie stało. Nic mi się takiego poważnego nie stało, więc wiedziałem, że po prostu stać mnie na te trzy biegi. Szczególnie, że udało mi się z dużym luzem pobiegać poniżej tych 46 sekund w eliminacjach i półfinale. Sam jestem też zaskoczony, ale cieszę się, że nabrałem doświadczenie, że nawet takim luźnym bieganiem, nie spinaniem się można pobiec bardzo szybko - przyznał czterystumetrowiec z Łodzi.

Z drugiej strony 20-latek przegrał o zaledwie 0,06 sekundy z Węgrem Attilą Molnarem, który - wydawało się - na ostatnich metrach tracił już siły. Do złota zabrakło więc naprawdę niewiele. Kiedy zatem Maks zamierza go dogonić?

- Nie wiem kiedy, ale na pewno chciałbym w następnym biegu z nim - uśmiechał się. - Powiem jeszcze tak: Molnar praktycznie cały ten bieg prowadził i to jest zupełnie inna różnica niż "wiezienie" się za kimś, ponieważ ja też nie chciałem pierwszy zbiegać, bo wiedziałem, że ten mój rytm często się zmienia mocno po 200 metrach i zaczynam zwalniać - tłumaczył.

- Wiedziałem, że Molnar jest na tyle silnym zawodnikiem, że on potrafi szybko zacząć i szybko skończyć, więc stwierdziłem, że taka taktyka będzie optymalna, żeby zrobić wynik i medal zdobyć - dodał.

Od 21 do 23 marca w chińskim Nanjing odbędą się Halowe Mistrzostwa Świata, ale tam Maksa Szweda nie zobaczymy. W tym roku jego imprezy docelowe to Mistrzostwa Europy do lat 23 oraz mistrzostwa świata w Tokio.

- W pierwszym przypadku nuda, a w drugim poważnie... - żartował. Może nie nuda, ale zależy mi. W planach jest też Uniwersjada, ale przede wszystkim te Mistrzostwa Europy U23, bo też chcę to wszystko po kolei zaliczyć i nie być taki w gorącej wodzie kąpany, żeby od razu wszystko wygrywać, bo i tak dla mnie to już jest za dużo nawet - przyznał skromnie.

Maksymilian Szwed urodził się w 2004 roku, a już osiąga wyniki na poziomie co najmniej europejskim. Wciąż jest jeszcze juniorem, ale już z powodzeniem rywalizuje z seniorami.

- Na świecie tak naprawdę jestem już seniorem od dwóch lat, więc staram się to traktować poważnie. Nie ma co marnować czasu na zabawę, tylko trzeba od razu lecieć. Im wcześniej zdobędę doświadczenie, tym szybciej będę mocniejszy i nie zmarnuję kolejnych lat na te same błędy. Cały czas znam swoje miejsce w szeregu i jestem taki sam. Nie grozi mi wysokie ego - podkreśla.

We wtorek halowy wicemistrz Europy został uroczyście przywitany w swoim klubie - AZS-ie Łódź. To była jedna z niewielu okazji, by go spotkać, bo za kilka dni Szwed rusza na kolejny obóz przygotowawczy.

Komentarze (1)
avatar
yes
4 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tytułowymyśliwacz dważył się napisać w tytule nazwisko zawodnika.
Prosiłem i doczekałem się. Szwed nie musi być wyłącznie narodowością 
Zgłoś nielegalne treści