Czwartkowy wieczór miał należeć do Noah Lylesa. Reprezentant Stanów Zjednoczonych okazał się najlepszym zawodnikiem na 100 metrów i przymierzał się do powtórzenia sukcesu na dwukrotnie dłuższym dystansie.
27-latek głośno mówił o tym, że podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu zgarnie komplet złotych medali. Tak się jednak nie stało. W biegu na 200 m mężczyzn mistrzem został Letsile Tebogo, dla którego to pierwszy krążek najcenniejszego kruszcu na arenie międzynarodowej.
W ubiegłym roku reprezentant Botswany został brązowym medalistą mistrzostw świata. Teraz, podczas imprezy czterolecia rozgrywanej w stolicy Francji, nie miał sobie równych. Tebogo nie tylko wywalczył złoto, ale również zanotował kapitalny czas - 19,46 s to rekord Afryki.
Wicemistrzem olimpijskim został Kenneth Bednarek. Amerykanin powtórzył tym samym osiągnięcie sprzed trzech lat. W biegu w Paryżu stracił 0,16 sekundy. "Tylko" brązowy medal wywalczył Noah Lyles. Faworyt zawodów był na półmetku z tyłu, ale wydawało się, że w "swoim stylu" pokona wszystkich rywali w drugiej części dystansu.
Lyles nie był w stanie prześcignąć znakomicie dysponowanych Tebogo oraz Bednarka. Zajął trzecie miejsce z czasem 19,70 s. Jego wyraz twarzy na mecie wyraźnie sugerował, że to nie jest wynik, po jaki przyleciał do Paryża.
Czytaj także:
Paryż 2024. Kazimierska w finale, Lizakowska z rekordem Polski! Kosmos
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Wołosz ma plan na siebie po zakończeniu kariery. "Przewinęło mi się przez uszy"