Martyna Kotwiła i Kryscina Cimanouska nie przebrnęły przez kwalifikacje biegu na 200 metrów i swojej szansy musiały szukać w repasażach (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
Zasady były jednak nieubłagane. Do półfinału wchodziły tylko zwyciężczynie poszczególnych biegów, a także dwie zawodniczki z czasami.
Już pierwszy bieg pokazał, że poziom jest wysoki. Jacqueline Madogo wygrała bowiem z wynikiem 22,58 s - lepszym od rekordów życiowych reprezentantek Polski.
Jako pierwsza na bieżni pojawiła się Kotwiła. Polka w połowie dystansu biegła na ostatniej pozycji. Później zaczęła przyśpieszać i przedarła się na czwarte miejsce. Oznaczało to koniec marzeń o awansie. Przebiegła 200 metrów w czasie 23,50 s.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Mówi o nietaktownym zachowaniu polskich siatkarzy po porażce. "Nie na miejscu "
- Jestem zła, że przywiozłam tutaj taką formę, a nie inną. Popełniałam błędy, starałam się je poprawić, ale nie wyszło. Pozostało mi tylko przeprosić - tłumaczyła Kotwiła w rozmowie z Eurosportem.
Już przed startem Cimanouskiej ubyły dwie rywalki. Z biegu wycofały się Ida Karstoft i Anna Bongiorni. Pochodząca z Białorusi Polka mocno ruszyła i długo walczyła o zwycięstwo.
W końcówce szybsza okazała się Olivia Fotopoulou. Cimanouska była druga z wynikiem 23,01 s. To nie wystarczyło, aby znaleźć się w półfinale. Zabrakło 0,02 s.
Dodajmy, że w czwartym biegu zwyciężyła Torrie Lewis. Australijka osiągnęła czas 23,08 s, a więc słabszy od Cimanouskiej, jednak to zawodniczka z Antypodów przeszła dalej.
Czytaj także:
- Miał walczyć o złoto, trafił do szpitala. "Pozostaje się modlić"
- Czarny scenariusz. Fajdek i Nowicki bez medalu