Polki przyzwyczaiły do tego, że w sztafecie walczą o najwyższe cele. Biało-Czerwone bardzo dobrze spisały się już we wtorkowych eliminacjach. Wygrały w swoim biegu z czasem 3:25.59 min i to pomimo braku Natalii Kaczmarek.
Mistrzyni Europy w rywalizacji indywidualnej wskoczyła do składu na finał. Zastąpiła Justynę Święty-Ersetic, która w Rzymie nie znajdowała się w swojej najwyższej dyspozycji. Ponadto w czwórce znalazły się bardzo doświadczone Marika Popowicz-Drapała i Iga Baumgart-Witan oraz 22-letnia Kinga Gacka.
Najmłodsza zawodniczka w polskiej ekipie ruszyła mocno, trzymała dystans do biegnącej przed nią Lieke Klaver. Pałeczkę przekazała będąc na trzeciej pozycji. Po 500 metrach, gdy stawka się wyrównała, Polki były tuż za Holandią i Irlandią.
Pod koniec drugiej zmiany Popowicz-Drapała mocno osłabła i Biało-Czerwone spadły na odległą, szóstą lokatę. Sytuację starała się poprawić Baumgart-Witan, ale strata do czołowej trójki była wyraźna.
ZOBACZ WIDEO: Zachwyty nad urodą Joanny Jóźwik. "Moje osiągnięcia są sprawą drugorzędną?"
Cała nadzieja była w nogach Natalii Kaczmarek. Mistrzyni Europy od razu wyprzedziła Francuzkę i Włoszkę. Medal przez moment stał się realny. Na ostatniej prostej zabrakło jednak sił i Polki ukończyły rywalizację na szóstym miejscu z najlepszym wynikiem w tym sezonie 3:23.91 min.
Do medalowej pozycji Polkom zabrakło niespełna sekundy. Zwyciężyły Holenderki ze świetną Femke Bol (3:22.39 min). Podium uzupełniły Irlandki (3:22.71 min) i Belgijki (3:22.95 min).
Indywidualnie najlepiej w polskiej ekipie spisała się Kaczmarek, która zeszła poniżej 50 sekund (49,28 s). Pozostałe zawodniczki miały czasy powyżej 51 s.
Czytaj także:
- Femke Bol pod wrażeniem Natalii Kaczmarek. "To było niesamowite!"
- Zdobył złoty medal. I nagle wyciągnął z butów to