Z Rzymu Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty
Z bardzo dobrej strony pokazał się Maher Ben Hlima na mistrzostwach Europy w Rzymie. Urodzony w Tunezji, ale reprezentujący Polskę chodziarz zajął siódme miejsce na dystansie 20 kilometrów (1:21,12 s).
35-latek długo marzył o wyjeździe na igrzyska olimpijskie w Paryżu i ma już minimum. Start w Rzymie pokazał, że jest w stanie zająć tam wysokie miejsce.
- Czy myślałem o miejscu na podium? Tak, był taki moment. Wiedziałem jednak na co stać moich rywali - wielu z nich przygotowywało się specjalnie na tę imprezę, ja takiej możliwości nie miałem. Miałem tak naprawdę start za startem, nigdzie nie wyjechałem na obóz - powiedział dziennikarzom.
ZOBACZ WIDEO: Skrytykowała sesję zdjęciową Agnieszki Radwańskiej. "Dużo wtedy płakałam"
Nie jest tajemnicą, że sport nie jest jedyną rzeczą, którą reprezentant Polski ma na głowie. Ben Hlima jest właścicielem firmy transportowej, która do tej pory zajmowała mu znaczną część dnia. Chód trenował "po godzinach".
To jednak już wszystko przyszłość. Po sobotnim występie wyznał, że dzień przed wyjazdem na mistrzostwa Europy musiał zamknąć działalność. Dlaczego? Wszystko przez finanse.
- Niestety, dzień przed wyjazdem musiałem zamknąć firmę. To dla mnie duży stres, z którym nadal walczę. Walczę ze stresem, walczę ze sobą, idę do przodu, nie poddaję się. To dla mnie ciężki okres, ale coś za coś - teraz będę miał więcej czasu na treningi.
- Dlaczego to zrobiłem? Po prostu, nie dawałem rady finansowo. Mam wsparcie z urzędu miasta, mam wsparcie trenera i z klubu. Dzięki miejscu w czołówce na ME będę miał też stypendium - dodawał.
Lekkoatleta wierzy, że również na igrzyskach stać go będzie na dobry wynik i poprawienie rekordu życiowego.
Złoty medal mistrzostw Europy w chodzie na 20 km wywalczył reprezentant Szwecji Perseus Karlstroem. Drugi z reprezentantów Polski Artur Brzozowski, był 15.