Czarne chmury nad wicemistrzynią Europy. Koszmar wraca w kluczowym momencie?

Instagram / kasiaazdzz / Na zdjęciu: Katarzyna Zdziebło
Instagram / kasiaazdzz / Na zdjęciu: Katarzyna Zdziebło

Już za kilka dni w Rzymie Katarzyna Zdziebło ma bronić srebrnego medalu w chodzie sportowym na dystansie 20 kilometrów wywalczonego przed dwoma laty w Monachium. Okazuje się, że zawodniczka miała olbrzymi dylemat, czy w ogóle jechać na mistrzostwa.

W tym artykule dowiesz się o:

Ostatecznie jedna z czołowych postaci naszej reprezentacji zdecydowała, że poleci do Rzymu razem z resztą kadrowiczów. To jednak wcale nie oznacza, że optymizmu nagle jest więcej, bo chodziarka wciąż walczy z dużym bólem, a jej uraz wciąż nie został poprawnie zdiagnozowany.

- Nawet nie chce mi się gadać. Od miesiąca boli mnie noga, a ból z każdym tygodniem jest coraz większy. Próbuję normalnie trenować i chcę powalczyć o dobry wynik w czasie mistrzostw Europy - mówi Katarzyna Zdziebło, która w 2022 roku zdobyła dwa srebrne medale mistrzostw świata na dystansie 20 i 35 km oraz srebro mistrzostw Europy na 20 km. Później zawodniczka miała olbrzymie problemy zdrowotne, które uniemożliwiły jej rywalizację na najwyższym poziomie.

Ostatnio wydawało się, że sytuacja wraca do normy, a optymizmu dodawało zdobycie kwalifikacji olimpijskiej w wyścigu sztafetowym z Dawidem Tomalą. Chwilę później koszmar powrócił.

- Pierwszy raz ból pojawił się miesiąc temu. Najpierw był delikatny, ale ostatnie dwa tygodnie, to już bardzo duży ból, który utrudnia normalne treningi. Byłam już u czterech specjalistów i każdy z nich ma zupełnie inną diagnozę. Najgorsza jest właśnie ta niepewność oraz strach, że kolejny start może pogorszyć sytuację. Gdybym wiedziała co się stało, to można byłoby podjąć leczenie, a tak długo zastanawiałam się, czy w ogóle lecieć na mistrzostwa Europy. Ostatecznie podjęłam decyzję, że zamierzam powalczyć o dobry wynik i będę maksymalnie zmobilizowana - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: Polacy nie dali szans USA w Lidze Narodów! Zobacz kulisy meczu

Lekkoatletka niechętnie mówi o swojej kontuzji. Wiadomo jednak, że tym razem uraz dotyczy uda, a ból jest na tyle duży, że daje o sobie znać nawet przy dotyku. Lekarze nie są jednak zgodni, czy uszkodzeniu uległa kość, czy może jeden z przyczepów przywodziciela uda. Nie wiadomo także, co dokładnie się stało, ani jak powinno przebiegać leczenie.

Do igrzysk pozostały dwa miesiące, a jedna z naszych nadziei medalowych zamiast wykonywać najtrudniejszą pracę, skupia się przede wszystkim na walce z bólem i zastanawia się, czy lepiej będzie kontynuować treningi z mniejszą intensywnością, czy może jednak zrobić sobie przerwę. Ten dylemat nie zostanie rozwiązany do mistrzostw Europy w Rzymie, które zaczynają się już 7 czerwca i potrwają do 12 czerwca.

Polka ma czego żałować, bo niedawno pojawiały się optymistyczne sygnały, które wskazywały, że po fatalnym sezonie 2023 jest możliwy powrót do bardzo wysokiej formy. Niedawno zawodniczka wywalczyła nie tylko kwalifikację olimpijską, ale także została mistrzynią Polski. Nieźle wypadała także podczas dobrze obsadzonych zawodów. Aby spełniać swoje marzenia w sporcie, zawodniczka porzuciła karierę lekarza. Okazuje się jednak, że wiedza radiologa nie pomaga w karierze sportowej i postawieniu dobrej diagnozy. Co więcej, może ją utrudniać, bo Zdziebło doskonale zdaje sobie sprawę, jak wiele ryzykuje zdrowotnie, nie przerywając przygotowań do igrzysk.

Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Ekspert ostro o Lewandowskich. "Stali się prawie pośmiewiskiem"
Wielka forma i odważne słowa polskiej gwiazdy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty