Historia Marii Żodzik sięga igrzysk olimpijskich w Tokio w 2021 roku. Wtedy Białorusinka została wycofana z kadry tuż przed startem imprezy czterolecia. Długo nie myślała. Spakowała swoje rzeczy i uciekła z kraju rządzonego przez Łukaszenkę.
Przyjechała do Białegostoku. Była tak zdeterminowana, aby uciec, że przedtem nie skontaktowała się z żadnym z klubów w Polsce. Początkowo trenowała samodzielnie i pracowała w McDonaldzie, aby mieć za co żyć.
Teraz wszystko zależy od polskich urzędników. Bardzo ważny krok ku przyznaniu obywatelstwa dla Żodzik zrobił minister sportu i turystyki Sławomir Nitras. W środę pozytywnie zaopiniował przyznanie polskiego paszportu dla Białorusinki.
Minister @SlawomirNitras pozytywnie zaopiniował nadanie lekkoatletce Maryi Zhodzik obywatelstwa polskiego. Maryia Zhodzik jest zawodniczką perspektywiczną. W opinii @PZLANews ma potencjał do uzyskiwania dobrych rezultatów w konkurencji skok wzwyż. Jej dotychczasowe osiągnięcia… pic.twitter.com/oJWvEAaEKZ
— Ministerstwo Sportu i Turystyki (@SPORT_GOV_PL) February 28, 2024
Ostatni krok należy od prezydenta Andrzeja Dudy. Gdy ten przyzna obywatelstwo Żodzik, 27-latka będzie mogła wystąpić w tegorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu. W skoku wzwyż nie ma w naszym kraju zbyt dużej konkurencji, więc jest kwalifikacja wydaje się być pewna.
ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła
Zobacz także:
Polski mistrz odnaleziony. "Zbliżałem się do Boga"
Trzy tygodnie temu urodziła. Aż trudno uwierzyć, co dziś robi