Co za wyniki! Natalia Kaczmarek w wielkiej formie, rekord Ewy Swobody

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Natalia Kaczmarek
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Natalia Kaczmarek

Natalia Kaczmarek zrobiła furorę swoim biegiem na 400 metrów podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej w Chorzowie. Polka wygrała z nowym rewelacyjnym rekordem życiowym 49,48 s! Najlepszy w karierze wynik na 100 m osiągnęła też Ewa Swoboda.

Pojedynek Natalii Kaczmarek z Lieke Klaver i Marileidy Paulino na 400 metrów wywołał ogromne emocje kibiców, którzy pojawili się w niedzielne popołudnie na trybunach Stadionu Śląskiego w Chorzowie, by oglądać zawody cyklu Diamentowej Ligi.

Polka nie była faworytką, jednak pokazała fantastyczną dyspozycję!

Wicemistrzyni Europy z Monachium wygrała bieg w znakomitym czasie 49,48 s! To nowy rekord mityngu, ale przede wszystkim jej nowy rekord życiowy!

Druga była Klaver (49,81 s - nowy rekord życiowy), trzecia wspomniana Paulino (50,00 s).

- To najlepszy mityng lekkoatletyczny na świecie. Takie wspomnienia zostają na lata - powiedziała Polka tuż po swoim rewelacyjnym biegu..

Świetna forma Kaczmarek cieszy tym bardziej, że główna impreza sezonu, mistrzostwa świata w Budapeszcie, już za miesiąc.

ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #3. Mistrzyni z przypadku. Anita Włodarczyk odsłania kulisy

Im bliżej MŚ, tym wyższą formę prezentuje też Wojciech Nowicki. Choć Polak przekonuje, że to jeszcze nie jest to, podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej nie miał sobie równych.

Mistrz olimpijski w rzucie młotem jako jedyny pokonał granicę 80 metrów, przekraczając ją o 2 centymetry. Drugi Rudy Winkler osiągnął w najlepszej próbie 78,11 m. Paweł Fajdek był piąty z wynikiem 73,93 m.

Także piąte miejsce wśród kobiet zajęła Malwina Kopron (68,73 m). Wygrała Amerykanka Brooke Andersen (75,40 m).

Fantastycznie zaprezentowała się Ewa Swoboda, która nie tylko zajęła trzecie miejsce w biegu na 100 metrów. Po raz pierwszy w karierze sprinterka z Żor zeszła poniżej 11 sekund! Od niedzieli jej nowy rekord życiowy to 10,94 s! Bieg wygrała faworytka Sha'Carri Richardson (10,76 s), przed Shericką Jackson (10,78 s).

Bardzo wysoki poziom zaprezentowały płotkarki na dystansie 100 metrów. Wygrała Tobi Amusan 12,34 s (rekord mityngu), przed Kendrą Harrison (12,35 s). Pia Skrzyszowska, z najlepszym wynikiem w tym sezonie - 12,67 s - była ósma.

Z dobrej strony pokazał się Norbert Kobielski w konkursie skoku wzwyż - Polak był czwarty z wyrównanym rekordem sezonu 2,27 m. Triumfował Mutaz Essa Barshim z najlepszym rezultatem w tym roku na świecie: 2,36 m.

Również czwarty był Piotr Lisek w konkursie skoku o tyczce (5,71 m) - wygrał Armand Duplantis (6,01 m).

- Mówiłem, że mam na Śląsku po zeszłym roku zadanie do wykonania. W takim razie je przesuwam. Rozliczę się z tym miejscem - zapewnia latający Szwed, którego rezultat i tak jest przecież niewiarygodny. To kwestia przyzwyczajenia sprawia, że od 24-latka stale wymaga się więcej.

Dużo emocji przyniósł konkurs pchnięcia kulą mężczyzn - dopiero w ostatniej kolejce zwycięstwo wyrwał rekordzista świata Ryan Crouser (22,55 m). Michał Haratyk zawiódł kibiców, w pierwszych trzech próbach nie zaliczając żadnej próby.

Wielki wynik osiągnął za to w Chorzowie Jakob Ingebrigtsen na 1500 metrów. W niedzielę w samotnym finiszu znów poprawił rekord Europy - 3:27.14. Po drodze pomagało mu w tym aż trzech pacemaker’ów. A rywalizację z trybun oglądała rodzina.

 - Cieszę się, że realizuję plan. Tak właśnie śniłem o tym dniu. A rekord świata? Spokojnie. Krok po kroku – powiedział mistrz olimpijski.

To oczywiście jednocześnie rekord mityngu. Chociaż podobne tabliczki trzeba było wyciągać w zasadzie co konkurencję. Dokładnie dziewięciokrotnie. Gwiazdy przypuściły masowy atak na dotychczasowe rekordy. Zresztą, rzut oszczepem na 67,04 m Haruki Kitaguchi to jednocześnie „world lead” i rekord Japonii.

W skoku wzwyż aż trzy zawodniczki uzyskały rekordowe na "Kamie" 1,98 m - Iryna Geraszczenko, Julia Lewczenko i Nicola Olyslagers. Lot na 2,36 m w męskim konkursie Mutaza Essy Barshima to nie tylko napisanie historii mityngu, ale i atak na prowadzenie na listach światowych. Król wzwyżu wrócił do formy w Polsce - kraju, w którym jak sam powiedział przeprowadził prawdopodobnie połowę treningów w całej karierze.

Jego skoki to jednak norma. Wszystkich zupełnie zaskoczył za to m.in. finisz Hirut Mesheshy na 1500 metrów. Etiopka uzyskała 3:54.88. To rewelacyjny rezultat - obecnie trzeci na świecie. Wart docenienia, nawet jeśli percepcję nieco zaburza niedawno poprawiony przez Faith Kipyegon rekord świata.

Najlepiej w historii "Kamy" pobiegła też na 3000 m Freweni Hailu – 8:26.61. Tego samego dokonał na 3000 m z przeszkodami Soufiane El Bakkali (8:03.16), chociaż Marokańczyk sam przyznał, że liczył na dużo więcej. Być może nawet na kontratak w wyścigu po rekord świata.

 - Nie tym razem, przy 33 stopniach Celsjusza nie dało się ugrać więcej. Ale sezon się nie kończy, poza tym wygrana na Śląsku, gdzie wróciłem po dwóch latach, zawsze cieszy. To żadna przesada, mówiąc, że to wyjątkowe miejsce - przyznał długodystansowiec.

Na jedno okrążenie Karolowi Zalewskiemu zmierzono 45.87 s. Damian Czykier w biegu na 100 m przez płotki uzyskał 13.65 s, ale później miał jeszcze drugą część zadania na niedzielę - opiekę nad córeczką. Jest usprawiedliwiony, zwłaszcza że boryka się z problemami ze zdrowiem.

Głównym partnerem Silesia Memoriału Kamili Skolimowskiej jest Województwo Śląskie.
Dofinansowano ze środków budżetu państwa z części, której dysponentem jest Minister Sportu i Turystyki. Wydarzenie jest współfinansowane ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty/Informacja prasowa

Źródło artykułu: WP SportoweFakty