Tutaj Rosjanie nie mają czego szukać. "Nie możemy przymykać oczu na to, co się dzieje"

PAP/EPA / PAP/EPA oraz instagram / Już ponad 260 ukraińskich sportowców zmarło podczas wojny. Rusłan Piskowy - wicemistrz świata K1 -  to jedna z ofiar rosyjskiej agresji.
PAP/EPA / PAP/EPA oraz instagram / Już ponad 260 ukraińskich sportowców zmarło podczas wojny. Rusłan Piskowy - wicemistrz świata K1 - to jedna z ofiar rosyjskiej agresji.

- Ponad 185 ukraińskich sportowców straciło życie w wojnie, którą rozpoczęła Rosja - podkreśla w rozmowie z WP SportoweFakty Maggie Durand ze światowej federacji lekkoatletycznej. - Nie możemy przymykać oczu na to, co się dzieje - zaznacza.

W tym artykule dowiesz się o:

World Athletics - czyli międzynarodowa organizacja zrzeszająca narodowe związki lekkoatletyczne - jest jednym z tych miejsc na mapie światowego sportu, w którym Rosjanie nie mają czego szukać. 1 marca 2022 roku (zaledwie kilka dni po tym, jak rosyjscy żołnierze rozpoczęli największą od 1945 roku wojnę w Europie) Sebastian Coe wraz ze swoimi współpracownikami zdecydowali o natychmiastowym zawieszeniu reprezentantów Rosji (jak również Białorusi) w jakichkolwiek zawodach międzynarodowych.

- Podjęliśmy tak zdecydowane działanie, ponieważ inwazja na Ukrainę naruszyła integralność międzynarodowych zawodów - powiedziała WP SportoweFakty Maggie Durand z Departamentu Komunikacji World Athletics. - W jaki sposób naruszyła? Przecież wielu ukraińskich sportowców walczy teraz na froncie, inni stracili w atakach rakietowych obiekty treningowe.

Odcięci od wszystkiego

Lekka atletyka poszła o wiele dalej niż większość dyscyplin sportowych. Sankcje spadły nie tylko na rosyjskich sportowców, ale również na: trenerów, działaczy (a np. Międzynarodowej Unii Kolarskiej nadal nie przeszkadza, że w jej ścisłych władzach zasiada Igor Makarow - pisaliśmy więcej o tym TUTAJ >>), personel pomocniczy.

ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #1. Zaskakujące wyznanie Adrianny Sułek. "Nie chciałam już trenować"

- Działacze z Rosji i Białorusi nie mają prawa uczestniczyć, przemawiać oraz głosować na spotkaniach Światowego Kongresu Lekkoatletycznego - przekonuje Durand. - Nie mogą otrzymać nawet akredytacji na jakiekolwiek imprezy organizowane przez nas. Nie są również angażowani w programy rozwojowe prowadzone przez naszą federację.

Zostali odcięci od wszystkiego. Światowa lekka atletyka jest konsekwentna od prawie 16 miesięcy. Nie tak jak inne dyscypliny.

Inni się łamią, lekka atletyka - nie

Przypomnijmy, że "rekomendacja" Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego z wiosny 2023 roku nawoływała do otwierania się na powrót Rosjan do rywalizacji. Thomas Bach powoływał się m.in. na prawa człowieka.

Szermierka, tenis stołowy, judo, triathlon, taekwondo, pięciobój nowoczesny - to tylko kilka, z długiej listy, sportów, których międzynarodowi przedstawiciele odpowiedzieli na apel Bacha i zezwolili Rosjanom na starty w zawodach.

- Ponad 185 ukraińskich sportowców (oficjalne dane przekazane przez ukraińskie ministerstwo sportu mówią nawet o ponad 260 - przyp. red.) straciło życie w wojnie, którą rozpoczęła Rosja - komentuje Durand. - Nie możemy przymykać oczu na to, co się dzieje.

MKOl nic nie może

Słowa Durand popiera Tomasz Majewski, obecny wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. - Uważam, że nie zasługują na udział w święcie sportu, gdy trwa wojna - powiedział w jednym z wywiadów (całość przeczytasz TUTAJ >>). - Tym bardziej że wielu z nich jest w tę wojnę uwikłanych.

Czy lekka atletyka się nie złamie? W przyszłym roku (2024) odbędą się igrzyska olimpijskie w Paryżu i z pewnością na tę dyscyplinę (jedną z najbardziej prestiżowych podczas IO) będą spore naciski. Z różnych stron. Czy MKOl może "wymusić" zmianę decyzji?

Nic z tych rzeczy. - Do kompetencji MKOl rzeczywiście należy decyzja, które kraje zostaną zaproszone do udziału w igrzyskach olimpijskich w Paryżu i być może na tej liście będą Rosja i Białoruś - wytłumaczyła nam Durand. - Ale przecież to poszczególne, międzynarodowe federacje sportowe dopuszczają sportowców do kwalifikacji olimpijskich. A bez kwalifikacji na IO nie da się jechać.

I dodała: - O ile nie nastąpi poważna zmiana okoliczności między teraźniejszością a igrzyskami olimpijskimi, to wyłączenie z udziału w zawodach międzynarodowych, w tym również kwalifikacjach olimpijskich będzie miało zastosowanie również do IO w Paryżu. A może i jeszcze dłużej.

"Poważną zmianę okoliczności" - w przypadku stanowiska World Athletics - należy odczytywać jednoznacznie: "koniec wojny".

Marek Bobakowski, dziennikarz WP SportoweFakty