Karol Zalewski nie musiał biegać w eliminacjach 400 metrów z racji wysokiego miejsca w europejskich tabelach. Półfinał długo układał się dla naszego sprintera znakomicie.
Polak miał świetne pierwsze 300 metrów i na ostatnią prostą wybiegł na prowadzeniu. Niestety, na samej końcówce Zalewskiemu zabrakło już mocy i wyprzedzili go Francuz Thomas Jordier i Brytyjczyk Alex Haydock-Wilson.
Zalewski musiał więc czekać, bo przed ostatnim półfinałem był z czasem 45,52 s numerem jeden na liście oczekujących. I na szczęście dla niego jego rezultat dał mu awans do finału i to z piątym czasem.
Trzy Polki w finale 400 m na ME! Czytaj więcej--->>>
- W ostatnich miesiącach rzadko biegałem indywidualnie. 300 metrów było bardzo dobre, zabrakło w końcówce. Jutro finał, dobrze że wieczorem i słońce nie będzie już tak przeszkadzać. Jest szansa na lepszy wynik - ocenił Polak w rozmowie z TVP Sport.
Dla naszego sprintera będzie to drugi finał ME w karierze - cztery lata temu w Berlinie zajął czwarte miejsce.
Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty
ZOBACZ WIDEO: Gol marzenie! Tylko zobacz, skąd oddał strzał