W pierwszym z trzech półfinałów zobaczyliśmy Annę Kiełbasińską i Igę Baumgart-Witan. Świetnie bieg rozegrała przede wszystkim ta pierwsza, która dobrze rozłożyła siły i nie zdeprymowała się szybkim początkiem Lieke Klaver. Polka dogoniła Holenderkę przed ostatnią prostą i wygrała z bardzo dobrym czasem 50,45 s.
- Czy jestem zmęczona? To nic nowego, zawsze mój organizm tak reaguje po 400 metrach. Byłam dzisiaj pewna obaw, bo ostatnio miałam lekką kontuzję. Posłuchałam trenerów, nie myślałam o bólu i pobiegłam swoje - oceniła finalistka MŚ i ME.
Klaver była druga, ale tuż za jej plecami finiszowała druga z reprezentantek Polski, która z bardzo dobrym czasem 51,17 s zachowała szansę na awans do finału.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisistka rozczuliła fanów. Pokazała wyjątkowy trening
W drugim biegu świetnie zaprezentowała się nasza najszybsza w tym roku sprinterka na 400 metrów. Natalia Kaczmarek, podobnie jak Kiełbasińska, okazała się najlepsza, wyprzedzając na końcówce Brytyjkę Ohuruogu z wynikiem 50,40 s.
Niestety, do finału nie awansowała Justyna Święty-Ersetic, która w swoim półfinale zajęła szóste miejsce z czasem 52,17 s.
- Do samego końca zastanawiałam się, czy w ogóle wystartować indywidualnie. Ale chciałam spróbować, choć dyspozycja nie jest najwyższa. Miałam dużo problemów, ale jestem z siebie dumna - oceniła mistrzyni Europy z 2018 roku.
- Jest mi cholernie przykro, że tak to się w tym sezonie potoczyło. Na łzy przyjdzie czas w samotności - dodała nasza wybitna sprinterka.
W finale mistrzostw Europy na 400 metrów zobaczymy trzy reprezentantki Polski - Natalię Kaczmarek, Annę Kiełbasińską i Igę Baumgart-Witan! Rywalizacja o medale już w środę o godz. 22:02.
Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty