Plusy i minusy tygodnia w EBL. Kontuzje weszły w buty koronawirusa. Gwiazdy padają jak muchy
Nie ma COVID-19, ale zawodników dopadł inny "wirus": poważne kontuzje. W ostatnim czasie z gry na długie tygodnie wypadło kilku świetnych zawodników. To fatalne wieści nie tylko dla klubów, ale i całej Energa Basket Ligi.
Gwiazdy "chorują" na kontuzje
Daniel Szymkiewicz nieco wcześniej, potem Ivan Almeida, Jakub Karolak, a teraz James Florence - to wszystko podstawowi gracze swoich drużyn i gwiazdy Energa Basket Ligi. Łączy ich tyle, że każdego dopadła poważna kontuzja.
Szymkiewicz do gry już w tym sezonie nie wróci, Florence wypadł na około trzy miesiące. Zdecydowanie krócej odpoczywać będą Almeida i Karolak. Wszystko to ciosy nie tylko dla zawodników, ale i klubów, gdzie byli ważnymi ogniwami.
Czy pech się wyczerpał? Wątpliwe. Zawodnicy robią co mogą i przygotowują się najlepiej jak tylko jest to możliwe, żeby tych kontuzji unikać. Te jednak są nieodłącznym elementem w zawodowym sporcie. Pozostaje życzyć, żeby wszystkich omijały szerokim łukiem.
Zobacz także: Dramat i poważna kontuzja gwiazdy Energa Basket Ligi. Stal straciła Jamesa Florence'a
-
yes Zgłoś komentarz(S)padające gwiazdy to rój Perseidów ;) Prawdziwe spadały w sierpniu.