Anwil znów na kolanach. Trener Woźniak wściekły. "Nie wiem, gdzie byli"

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Marcin Woźniak
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Marcin Woźniak

- Moi zawodnicy nie obudzili się. Nie wiem gdzie byli - krzyczał na konferencji prasowej Marcin Woźniak, trener Anwilu Włocławek po porażce z PGE Spójnią (84:96). Później nie odpowiedział na dwa pytana.

W tym artykule dowiesz się o:

Kolejna katastrofa Anwilu Włocławek w tym sezonie. Zespół przegrał z Zastalem Enea BC walkę o Superpuchar Polski, nie awansował do fazy grupowej Basketball Champions League, na dodatek fatalnie spisuje się na "krajowym podwórku".

Włocławianie w niedzielę przegrali już siódme spotkanie w Energa Basket Lidze. Anwil z bilansem 4:7 zajmuje dopiero 12. miejsce w ligowej tabeli (za plk.pl). Porażkę z PGE Spójnią Stargard (84:96) należy uznać za klęskę. Słaby wynik to jedno, ale styl - w wielu fragmentach meczu - był tragiczny, totalnie nie do zaakceptowania przez trenera, szefostwo klubu i samych kibiców, którzy byli bardzo aktywni w mediach społecznościowych po ostatnim gwizdku sędziego.

Obrona szwankuje

Podopieczni Woźniaka zaczęli fatalnie, bo od ośmiu punktów w pierwszej kwarcie, ale później nastąpiło przebudzenie, bo w kolejnych dziesięciu minutach zdobyli... 35 punktów. To dawało nadzieję na dobrą drugą połowę i w miarę poukładaną grę po obu stronach parkietu. Tego jednak nie było. Włocławianie razili nieskutecznością, na dodatek fatalnie grali w defensywie. Pozwolili gościom na trafienie aż 14 rzutów z dystansu, mimo że ci wcześniej nie za chętnie rzucali z obwodu. W Hali Mistrzów czuli się jednak znakomicie w tym elemencie, ale trzeba odnotować: przy biernej postawie koszykarzy Anwilu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie

Od momentu przyjścia trenera Woźniaka gra w obronie nie uległa poprawie. Pod jego wodzą, w sześciu rozegranych spotkaniach, drużyna straciła łącznie aż 530 punktów (średnio 88,3 pkt na mecz). Tak duże straty punktowe nie biorą się znikąd. Defensywa jest po prostu dziurawa. Zawodnicy obwodowi przegrywają pojedynki 1x1, a pod koszem brakuje odpowiedniej rotacji.

Upust emocji na konferencji

Trener Woźniak w trakcie niedzielnego meczu wściekał się, krzyczał na zawodników po kardynalnych błędach, ale na niewiele to się zdało. Styl gry zespołu nie zmienił się. Na konferencji prasowej szkoleniowiec Anwilu po prostu nie wytrzymał. Dał upust swoich emocji. Mocno skrytykował swoich koszykarzy. Wprost powiedział, że PGE Spójnia pokazała, jak należy grać i walczyć w zawodowym sporcie.

- Rywale byli zdecydowanie lepsi, chcieli wygrać, grali z sercem - czyli tak, jak powinno to wyglądać, gdy komuś zależy na zwycięstwie. Moi zawodnicy nie obudzili się. Nawet nie wiem, gdzie byli. To niedopuszczalne, żeby tak rozpocząć mecz - krzyczał Woźniak na konferencji prasowej.

Nadal kilku zawodników prezentuje się dużo poniżej oczekiwań (delikatnie powiedziane). Garlon Green jest fatalny: cztery punkty w 20 minut. Nieuniknione jest przeprowadzenie rewolucji w zespole. Pytanie brzmi: czy klub stać na kolejne ruchy na rynku transferowym? Wydaje się, że nie, zwłaszcza, że już w trakcie rozgrywek zakontraktowano: Ivana Almeidę (obecnie kontuzjowany, klub ma w najbliższym czasie opublikować informację na temat stanu zdrowia) i Rotneia Clarke'a.

- Koszykarze, którzy spędzają na parkiecie po 30 i więcej minut kończą spotkanie z jednym lub bez żadnego przewinienia. Tak nie może to wyglądać! Na zbiórkach drużyna ze Stargardu nas zabiła. Po prostu nie chcieliśmy wygrać w tym spotkaniu. To było w pełni zasłużone zwycięstwo PGE Spójni - dodał Woźniak.

Później trener Anwilu - jak zawsze - otrzymał pytania ze strony dziennikarzy, którzy mogą je podesłać do rzecznika prasowego Michała Fałkowskiego. Ten je odczytał, ale Marcin Woźniak na dwa z trzech po prostu... nie odpowiedział. Polski szkoleniowiec nie chciał mówić o Garlonie Greenie ("bez komentarza") i wykorzystaniu młodych zawodników (Andrzej Pluta i Wojciech Tomaszewski). - Na każdej konferencji słyszę to samo pytanie o młodych graczy. Nie chcę o tym mówić. Proszę cofnąć się do poprzednich spotkań - odpowiedział. Na jego twarzy było widać złość. Jego reakcje zszokowały koszykarskie środowisko: ekspertów i kibiców.

"Komunikacyjny dramat. Po takich odpowiedziach trudno uwierzyć, że trener ma pomysł na poskładanie drużyny" - napisał Łukasz Cegliński z Polsatu Sport. Włocławscy fani nie ukrywają rozczarowania postawą Woźniaka. Chcą konkretnych odpowiedzi, dlaczego zespół tak słabo się prezentuje. Domagają się młodych zawodników - którzy ich zdaniem - pokazują dużą wolę walki i zaangażowanie - w przeciwieństwie do niektórych graczy zagranicznych. Najczęściej padają tu nazwiska Moore'a, Greena i Bookera.

Już w piątek włocławianie na własnym parkiecie zagrają z HydroTruckiem. Radomianie do tego meczu przystąpią w odmienionym składzie. Do zespołu dołączy Łotysz Roberts Stumbris. Klub planuje także zakontraktować Amerykanina Jabariego Hindsa. A co zrobią we Włocławku? Będą kolejne zmiany?

Zobacz także:
EBL. Prezes PGE Spójni o rozstaniu z Winnickim, zmianach w składzie i zatrudnieniu Mihevca [WYWIAD]
EBL. Anwil Włocławek. Nowy trener, stare problemy
EBL. Michał Kolenda mówi o propozycji z Zastalu, kosmicznym procencie i wycieczkach do trenera [WYWIAD]
EBL. Był blisko Kinga, zagra we Włocławku. Rotnei Clarke: Kontrakt w Anwilu to duża szansa [WYWIAD]

Komentarze (6)
avatar
fazzzi
10.11.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
A może byli "tam" gdzie Ich zaprowadzono? A zupełnie na poważnie widzę sporo analogii przez co przechodził Stelmet onegdaj. Ważne by się uczyć na błędach... strategicznie najlepiej nie swoich. 
Gabriel G
9.11.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Pokrzykiwania trenera Wożniaka, że nie wie gdzie byli jego zawodnicy w trakcie meczu ze Spójnią stanowią nową jakość w trudnym fachu trenerskim. Pomysł jest świeży ale wart rozważenia przez inn Czytaj całość
avatar
HalaLudowa
9.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Z psychopatologii życia codziennego w Anwilu. Never ending story, to be continued 
avatar
prawus
9.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szczerze szkoda mi Wożniaka , gdyż w mojej ocenie z wyjatkową premedytacją obsadzono go na stanowisku trenera , i dano mu dyrygować zespołem , ktorego to skladu nie kompletował , i na sprowadza Czytaj całość