Tego w polskiej lidze nie było od lat! Trener: Biorę winę na siebie

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Oliver Vidin
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Oliver Vidin

Przez dziesięć sezonów z rzędu Enea Zastal BC meldował się w strefie medalowej, teraz nastąpił koniec pięknej serii. Zielonogórzanie - mimo że prowadzili 2:0 - przegrali w ćwierćfinale ze Śląskiem. Jest komentarz trenera.

Koniec pięknego snu w Zielonej Górze. Drużyna nie stanęła na wysokości zadania w najważniejszym meczu sezonu, w którym przegrała z WKS-em Śląskiem Wrocław 80:86. To było piąte spotkanie w serii ćwierćfinałowej, które wyłoniło rywala dla Grupa Sierleccy Czarnych Słupsk. Choć zielonogórzanie prowadzili już nawet dziesięcioma punktami, to nie potrafili dowieźć korzystnego rezultatu.

Trener Oliver Vidin i zawodnicy Enea Zastalu BC Zielona Góra nie mają wątpliwości, że kluczowym elementem - w kontekście porażki - była kiepska skuteczność w drugiej połowie. Zielonogórzanie w tej części meczu trafili zaledwie... 10 z 38 rzutów z gry i 1... z 14 rzutów z dystansu! Na potęgę mylili się liderzy Zastalu: Devyn Marble (2/10 w II połowie) czy Nemanja Nenadić (2/9).

- Generalnie to nie był zły mecz w naszym wykonaniu. Przez 35 minut prowadziliśmy, ale w drugiej połowie trafiliśmy tylko 1 z 14 rzutów za trzy punkty, do tego mieliśmy tylko pięć rzutów wolnych. Trudno wygrać mecz, jeśli nie trafiasz z otwartych pozycji. My tego nie robiliśmy, rywale za to trafiali w kluczowych momentach - powiedział po zakończeniu spotkania Oliver Vidin.

- Jesteśmy załamani, trudno coś mądrego powiedzieć - rzucił Nemanja Nenadić, jeden z liderów zielonogórskiego zespołu.

ZOBACZ WIDEO: Myślisz, że masz zły dzień? To spróbuj przebić tego kolarza

Końcówka meczu była bardzo emocjonująca. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, więcej zimnej krwi zachowali goście, którzy podejmowali lepsze decyzje, wykorzystywali swoje przewagi. Ważne punkty dorzucił Chorwat Ivan Ramljak. Gospodarze decydowali się na trudne rzuty z półdystansu, mylili się raz po raz, czego nie można powiedzieć o wrocławianach. Trener Vidin na konferencji prasowej zwrócił uwagę na dużą liczbę przewinień (28) jego zespołu i małą liczbę egzekwowanych rzutów wolnych (17).

- Mieliśmy 27 przewinień przy 18 Śląska, mimo że więcej rzucaliśmy spod kosza.  Jak to możliwe? Nie wiem, uważam, że to brak szacunku do Zastalu. To nie tylko w tym meczu, ale też w poprzednich. Ale tego już nie zmienię. Uważam, że Marble w ostatniej akcji był faulowany. Nie jestem sędzią, ale - moim zdaniem - tam było przewinienie - skomentował.

Trice klasa, brak Apicia. Gdzie Meier?

W decydujących momentach wielką klasę pokazał Travis Trice, MVP rundy zasadniczej, który otarł się o triple-double. Zanotował 22 punkty (8/15 z gry i 5/5 z linii rzutów wolnych), 10 asyst i osiem zbiórek! "Wow" - pisali po meczu zachwyceni kibice.

- Zagrał jak zawodowiec - krótko skwitował serbski szkoleniowiec.

Ten w kluczowych momentach nie korzystał z usług Dragana Apicia, którego trenerzy pracujący w PLK wybrali do najlepszej piątki fazy zasadniczej. W ostatnim meczu tego sezonu zagrał tylko 22 minuty, notując w tym czasie 5 punktów i 4 zbiórek. - Nie był w rytmie. Nie było sensu go na siłę pchać - zaznaczył.

W sobotnim meczu - po raz kolejny w fazie play-off - nie zagrał Tony Meier. Amerykanin całe spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych. - Dlaczego z niego pan nie skorzystał? - zapytał Vidina Jacek Białogłowy, dziennikarz Radia Zielona Góra.

- To nie jest organizacja socjalna, by każdego zadowolić. Kiedy miałem go wprowadzić? Po co miał grać, skoro prawie cały mecz wygrywaliśmy? Poza tym: trudno w takim meczu grać pięcioma wysokimi w rotacji. Apić grał, Drame też, Zyskowski na pozycji "cztery", do tego Sulima. Gdzie miał grać Meier? - odpowiedział.

Enea Zastal BC kończy sezon
Enea Zastal BC kończy sezon

Bierze winę na siebie

Nie ma co ukrywać, że seria ćwierćfinałowa w Energa Basket Lidze, w której Enea Zastal BC Zielona Góra przegrał z WKS-em Śląskiem 2:3, dostarczyła wielkich emocji. Wrocławianie przegrywali już 0:2, ale pokazali niesamowity charakter i wygrali trzy kolejne spotkania, awansując tym samym do półfinału. Dla zielonogórzan to wielka klęska, bo po 10 sezonach z rzędu nie znajdą się w strefie medalowej.

Teraz celowano w kolejny. Wszyscy - także zawodnicy - zdawali sobie sprawę z tego, jak ważny byłby to sukces w kontekście odbudowy wizerunkowo-finansowej Enea Zastalu BC. W kuluarach można było nawet usłyszeć, że sobotni mecz był "o przyszłość klubu". Ta podobno stanęła pod znakiem zapytania. Co na to Vidin?

- Biorę winę na siebie. Nie uciekam od tego. Trener zawsze jest odpowiedzialny za porażkę. Wiem, że mogą być tego konsekwencje. Może będzie mniejszy budżet? Albo w ogóle nie będę miał pracy? Trzeba poczekać na rozwój wydarzeń - przyznał.

- Liga w tym sezonie jest bardzo mocna, dużo silniejsza niż w minionym sezonie. Myślę, że teraz 6-7 ekip mogło grać o medal, ostatnio było tych drużyn nieco mniej - dodał.

Enea Zastal BC przedwcześnie kończy sezon, Śląsk gra dalej. Półfinałowym rywalem wrocławian będzie najlepsza drużyna rundy zasadniczej, Grupa Sierleccy Czarni Słupsk (wygrali swoją serię z Kingiem Szczecin 3:1). Pierwszy mecz już we wtorek, 3 maja, w słupskiej hali Gryfia (godz. 20:30).



CZYTAJ TAKŻE:
Tyle ma być drużyn w lidze! Będzie "dzika karta"? Mamy nowe informacje
"Stal mogła nas zlekceważyć". Szef Legii mówi o sensacji w polskiej lidze
Oni byli najlepsi w polskiej lidze, oto nasze wybory!
Takiej sensacji nie było od lat! "Milicić mocno zawiódł"

Źródło artykułu: