Tą historią w ostatnich dniach żyje cała koszykarska Polska. Mateusz Ponitka po krótkiej przerwie wrócił do Rosji, a w niedzielę wystąpił w meczu jego Zenitu Sankt Petersburg w Moskwie z CSKA (78:79).
Jeszcze więcej kontrowersji wzbudził komunikat klubu z Sankt Petersburga, który przyznał, że Ponitka (wspólnie z czwórką Amerykanów) wrócił do składu... z krótkich wakacji.
Ruchu kapitana reprezentacji Polski nie może zrozumieć legenda koszykówki w naszym kraju Maciej Zieliński. - To katastrofa. Przecież był w Polsce, wiedział, co się dzieje - przyznał w rozmowie z "Super Expressem".
Jedno jest pewne. Ponitka jest związany z Zenitem kontraktem na dwa sezony. - Owszem, zerwanie kontraktu jest kosztowne, ale kary chyba nie są takie, żeby zaraz zbankrutował? - dodał Zieliński.
Pomóc naszemu zawodnikowi może decyzja FIBA. Międzynarodowa federacja wykluczyła co prawda rosyjskie kluby z europejskich pucharów, ale... nie zawiesiła rosyjskiej federacji. To oznacza, że Ponitka nie ma argumentu na zerwanie umowy. Być może coś zmieni się 25 marca - wtedy odbędzie się posiedzenie zarządu.
Zieliński zwrócił też uwagę na kwestię kapitańskiej opaski w kadrze. - Kiedy ja grałem, kapitana wybierała drużyna. Ponitkę wskazali pan prezes związku z trenerem. No to mają teraz swojego kapitana - zakończył.
Zobacz także:
Marcin Gortat skomentował decyzję Mateusza Ponitki. "Gdzie jest charakter?"
Kadrowicz zrezygnował z gry w Rosji! Wiemy, gdzie zagra!
ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta