Łukasz Wiśniewski: Czarni mogą wyprzeć Zastal. Mówi, co mu nie pasuje w Stali

WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Łukasz Wiśniewski
WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Łukasz Wiśniewski

- W Stali brakuje zęba i agresji, ten zespół walczy bardziej ze sobą niż z rywalami. Zastal mnie nie przekonuje, Czarni mogą zająć ich miejsce w TOP4. W finale na ten moment widzę Anwil i Śląsk - mówi nam Łukasz Wiśniewski.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Porozmawiajmy o Arged BM Stali, która przegrała dwa mecze z rzędu. Były to porażki w hitowych starciach z Anwilem i Czarnymi. Komentował pan ostatnie spotkanie z beniaminkiem PLK. Nasuwa mi się pytanie: czy to chwilowy dołek czy jednak coś większego w zespole mistrza Polski?[/b]

Łukasz Wiśniewski, były reprezentanta Polski, obecnie ekspert stacji Polsat Sport: Trzeba zacząć od tego, w jaki sposób trener Igor Milicić prowadzi zespół. Tam musi wszystko iść jak po sznurku, jeśli chce się odnieść wynik. Tam nie ma zbytnio miejsca na inwencję twórczą. Stal - od samego początku sezonu - bazuje na indywidualnościach. Dużo jest gier 1vs1. Być może to nowy pomysł Igora Milicicia? Ale - mówiąc szczerze - nie wydaje mi się, że to było dobre rozwiązanie. To w ostatniej kolejce zostało mocno obnażone.

W jaki sposób?

Zawodnicy Stali sporo grają 1vs1, penetrują, tworząc w ten sposób przewagi, można powiedzieć, że kreują dużo otwartych pozycji, ale... I tutaj jest cały szkopuł, bo brakuje odpowiedniego dzielenia się piłką. Tego na razie nie oglądamy w zespole mistrza Polski. Za dużo indywidualnej gry, za mało zespołowości.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska sportsmenka na egzotycznych wakacjach. "Dlaczego nie"

Może jest za dużo zawodników, którzy chcą decydować o losach drużyny?

Nie powiedziałbym tak, bo spójrzmy na to, jaką rotację stosuje trener Igor Milicić. Mamy szóstkę obcokrajowców, Kuliga, Garbacza, a Wojciechowski i Mokros w ostatnim meczu zagrali łącznie 10 minut. To jest śladowy wkład obu graczy w losy drużyny. Wojciechowski był kontuzjowany, ale rola Jarka jest od dawna marginalna. Choć wiem, że nawet jak wejdzie na kilka minut, to będzie w stanie dać drużynie coś dobrego. To charakterny gracz. Mamy 10 graczy, a jest jeszcze Wadowski. Czy to dużo jak na zespół, który był w europejskich pucharach?

Sęk w tym, że Stal już nie gra w Basketball Champions League.

I być może to jest źródło problemu! Na nieszczęście zespołu z Ostrowa Wielkopolskiego skład został poszerzony o Garbacza i zawodników wracających po urazach w momencie, gdy Ligi Mistrzów już nie było. A wiemy, że często niektórym graczom zagranicznym mocno spada koncentrację po odpadnięciu z europejskich pucharów.

Jak wytłumaczyć fatalną obronę? Stal w tym momencie ma 14. defensywę w PLK, pod tym względem gorsze są jedynie ekipy z Dąbrowy Górniczej i Gliwic.

Brakuje zęba i agresji. Popatrzmy na rozgrywającego Kobi Simmonsa, który dysponuje świetnymi warunkami fizycznymi, dobrze przesuwa się na nogach, ale brakuje mu charakteru i zadziorności. A to powinien być pierwszy zawodnik, który da impuls innym do tego, by grać jeszcze mocniej w obronie. Jeśli chce się być liderem, to nie można nim być tylko po jednej stronie parkietu. Trzeba zasuwać w obronie. Tu jest największy problem, że Stal bardziej walczy ze sobą niż z przeciwnikami. Spójrzmy na to, jak kardynalne błędy popełnili ostrowianie w samej końcówce. Czarni walczyli do samego końca i wyrwali to zwycięstwo. Stal oddała przewagę i mecz. Po takim zespole więcej się spodziewałem. Zabrakło mi takiego koszykarskiego wyrachowania.

O Czarnych można mówić za to w samych superlatywach. Słupszczanie - mimo że są beniaminkiem - z bilansem 15:4 otwierają tabelę w Energa Basket Lidze. To jak piękny sen...

Tam wszystko gra! Pamiętam, że po 5-6 meczach mówiło się o szczęściu, teraz już takich rozmów być nie może. Jeśli masz bilans 15:4 po 19 spotkaniach, to nie można mówić o przypadku. Słupszczanie stawiają na prostą koszykówkę i wydaje mi się, że to klucz do sukcesu. Do tego dobre transfery, poukładani zawodnicy, którzy wykorzystują szansę otrzymaną od trenera Cesnauskisa. Każdy z nich już podniósł swoją wartość rynkową.

Który z zawodników Czarnych Słupsk panu się najbardziej podoba?

Billy Garrett. Dysponuje największymi umiejętnościami w słupskim zespole. Był kiedyś w lidze NBA, a tam nie trafia się przez przypadek. Widać, że drzemie w nim spory potencjał. Ale nie można zapomnieć o tym, co w ostatnich meczach robi Marcus Lewis, który pokazuje się z bardzo dobrej strony. Wydaje mi się, że takiego gracza brakowało w składzie Czarnych Słupsk. To atletyczny zawodnik, który szarpie w ataku, napędza kontrataki. Ale może też przymierzyć z dystansu. Daje dużo jakości. Widać, że Mantas Cesnauskis wykonał dobrą pracę scoutingową.

Niektórzy mówią, że Garrett to najlepszy gracz PLK. Czy pan też jest takiego zdania?

Hmmm... jest kilku takich zawodników. W tym gronie jest na pewno Garrett, później przychodzi mi na myśl Travis Trice ze Śląska Wrocław.

Billy Garrett to najlepszy gracz w PLK?
Billy Garrett to najlepszy gracz w PLK?

Jonah Mathews?

Tak jak najbardziej, ale jestem bardzo ciekawy, jak Mathews zafunkcjonowałby w innym zespole.

Co ma pan na myśli?

Trener Frasunkiewicz świetnie to poukładał, od samego początku było jasno powiedziane, kto ma jakie role na boisku. Hierarchia była od razu ustawiona. Wszyscy się tego konsekwentnie trzymają, nikt nie wychodzi przed szereg. Nie ukrywam, że podoba mi się rozwiązanie, gdy Mathews wchodzi na boisko z ławki, bo wtedy 90 procent akcji jest na niego ustawiona. Widać, że ma duży potencjał, podoba mi się jego gra.

Czy ten podział ról to kluczowa kwestia dla wyników Anwilu Włocławek?

Przemkowi Frasunkiewiczowi udało się przemówić do wszystkich zawodników zagranicznych. Byłem na 2-3 meczach we Włocławku w tym sezonie i muszę powiedzieć, że byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, jak to wszystko wygląda. Myślę, że grę Anwilu najlepiej oddaje zdjęcie, które zrobił Andrzej Romański. Widzimy na nim, jak dwóch obcokrajowców: Dykes i Bell fruną po piłkę, która wylatuje na aut. Dawno nie widziałem, by gracze zagraniczni byli tak zaangażowani. Nie jest to częsty obrazek, by obcokrajowcy aż tak poświęcali się dla zespołu. Zwykle robią to Polacy, a tu mamy odmianę. Widać, że odpowiedni podział ról pasuje zawodnikom, którzy grają dla trenera.

Czy Anwil to kandydat do mistrzostwa Polski? Jeśli tak, to czy zawodnicy biorą takie analizy pod uwagę? To wpływa na nich?

Ze swojego doświadczenia powiem, że w szatni nie mówi się o tym za dużo, wszyscy podchodzą do takich analiz i dyskusji bardzo na chłodno. Może to jest nieco oklepane co powiem, ale każdy myśli o następnym meczu. Teraz być może gracze zaczną powoli spoglądać w stronę fazy play-off. Zaczną się rozgrywać te koszykarskie szachy, bo każdy chce mieć przewagę parkietu w ćwierćfinale i w kolejnych rundach.

Kogo pan wskazuje do mistrzostwa Polski?

Wiem, że wszyscy mówią o żelaznej czwórce kandydatów, czyli Anwil, Stal, Śląsk i Zastal, ale ja do tego grona dodałbym Czarnych Słupsk. I nawet zrobiłbym to kosztem jednej z drużyn, które są wymieniane w TOP4.

Kogo ma pan na myśli?

Enea Zastal BC. Nie przekonuje mnie ten zespół. O ile bardzo podobała mi się koncepcja trenera Vidina w Śląsku, to w Zielonej Górze jak na razie nie ma tego efektu "wow". Coś tam nie funkcjonuje, nie przemawia do mnie gra Zastalu w tym sezonie. Jeszcze mnie "nie kupili". Jeśli miałbym typować niespodziankę, to typowałbym brak Zastalu w strefie medalowej.

Jaki pan typuje skład finału w sezonie 2021/2022?

Trudne pytanie. Na ten moment obstawiam "Świętą Wojnę" w finale PLK, czy starcie Anwilu Włocławek ze Śląskiem Wrocław. Taki mecz zobaczymy w najbliższą sobotę, nie ukrywam, że nie mogę się już doczekać. Liczę na dobre spotkanie, w którym będzie sporo koszykarskich fajerwerków i emocji.

Kto jest największym rozczarowaniem?

Mam dwa takie zespoły: GTK Gliwice i Polski Cukier Pszczółka Start Lublin. To jest duża klapa w tym sezonie. Zwłaszcza zespół z Lublina, który miał spore ambicje po poprzednich latach. Wydano pieniądze na zawodników, a wszystko wskazuje na to, że do końca będzie bił się o utrzymanie w PLK.



CZYTAJ TAKŻE:
Kamil Łączyński: Anwil powstał z kolan [WYWIAD]
Zaskakujący powrót gwiazdora! Polski klub gra va-banque: aneks i większa kasa
To on uciszył kibiców mistrza! Sąsiad Mike'a Taylora robi furorę w polskiej lidze
Ivica Skelin: Koszykarski hazard. Ludzie w Polsce są ambitni [WYWIAD]

Źródło artykułu: