Kulisy odejścia gwiazdy. Wiemy, co go przekonało

WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Maurice Watson (z piłką)
WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Maurice Watson (z piłką)

- Byłem bliski pozostania w Toruniu - mówi nam Maurice Watson. Gwiazdor Twardych Pierników otrzymał jednak ofertę nie do odrzucenia z Izraela, która jest prawie... trzykrotnie większa od obecnych zarobków!

Gdy środkowy Trevor Thompson podjął decyzję o odejściu z Twardych Pierników Toruń (piątek - 26 listopada), szanse na pozostanie rozgrywającego Maurice'a Watsona oceniano 50 na 50.

Można było usłyszeć głosy, że filigranowy koszykarz, gwiazda zespołu i całej ligi skłania się ku podpisaniu nowej umowy (podwyżka) w toruńskiej ekipie. Klubowi bardzo zależało na zatrzymaniu go w składzie. Torunianie zaproponowali mu podwyższenie pensji na pozostałą część sezonu, ale to nie wystarczyło. Maccabi Rishon zaoferowało mu znacznie większe pieniądze.

Wszystko potoczyło się błyskawicznie, w ciągu kilku godzin sytuacja zmieniła się o 180 stopni. W niedzielny poranek Watson podjął finalną decyzję, którą przekazał władzom Twardych Pierników i kolegom z drużyny. "Dziękuję za wszystko, byliście naprawdę świetni. Postanowiłem skorzystać z oferty, odchodzę" - taką wysłał wiadomość.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skąd ona ma tyle energii? Jędrzejczyk jest niczym... rakieta!

- To była szalenie trudna decyzja do podjęcia. Nie ukrywam, że byłem bliski pozostania. Ale przyjąłem ofertę lepszą dla mojej kariery i rodziny. Opuszczam Twarde Pierniki - mówi nam 28-letni rozgrywający.

Watson trafił do ostatniego zespołu w lidze izraelskiej (bilans 1:6). Jeden z tamtejszych dziennikarzy mówi nam, że Maccabi Rishon to klub z dużym potencjałem, który po prostu fatalnie rozpoczął obecnie rozgrywki. Watson ma odmienić losy tego zespołu.

Nie jest też tajemnicą, że Amerykanin w Izraelu zarobi duże pieniądze. Dziennikarz "Gazety Pomorskiej" Joachim Przybył podał, że jego wynagrodzenie może być trzykrotnie większe od obecnego (w Toruniu zarabiał około 4-5 tys. dolarów).

To wielki cios dla polskiego klubu

Nie ma co ukrywać, że odejście Watsona to duży cios nie tylko dla Twardych Pierników, ale także dla całej ligi. Filigranowy rozgrywający był jednym z najlepszych zawodników w Energa Basket Lidze. Ze średnią prawie 11 asyst na mecz był najlepszym podającym rozgrywek. Amerykanin świetnie czuł się w Toruniu, identyfikował się z klubem i kibicami.

Po każdym spotkaniu chętnie rozmawiał z miejscowymi fanami, robił sobie z nimi pamiątkowe zdjęcia, które później też udostępniał w mediach społecznościowych. Kibice w trakcie meczów krzyczeli w jego stronę: "MVP". Watson w Toruniu dostał to, czego nie zaznał w poprzednich klubach. Dlatego też tak trudno było mu opuszczać Twarde Pierniki.

"Kiedy tutaj podpisałem, nie wiedziałem, czego się spodziewać. Nie spodziewałem się, że tu zostanę, ale też nie spodziewałem się, że wyjazd będzie taki trudny. Twarde Pierniki dały mi szansę na ożywienie kariery, odnalezienie miłości do koszykówki. Pamiętam, że ludzie pisali: 'oni zajmą 16. miejsce', a teraz odchodzę w momencie, gdy drużyna ma bilans 9:3. Zapracowaliśmy na to" - taki wpis na Instagramie zamieścił Watson, który mocno dziękował za współpracę trenerowi i kolegom z zespołu.

Warto dodać, że rozgrywający skompletował siedem double-double w 11 meczach. W starciu z Enea Astorią rozdał aż 20 asyst - to drugi najlepszy wynik w historii Polskiej Ligi Koszykówki, do wyrównania rekordu Milosa Sporara zabrakło zaledwie jednej asysty. Na parkietach PLK średnio notował 17,6 pkt i 10,9 asyst.

"Dążę do grania na najwyższym poziomie, chcę udowodnić, że jestem w stanie rywalizować z zawodnikami. Twardym Piernikom mówię do zobaczenia. Nigdy nie wiesz, co się wydarzy" - podkreśla Maurice Watson.

Twarde Pierniki są rewelacją Energa Basket Ligi. Torunianie, którzy byli skazywani na pożarcie, z bilansem 9:3 są w górnej części tabeli. W najbliższą sobotę zagrają na wyjeździe z Czarnymi Słupsk. W drużynie nie będzie już Watsona i Thompsona. Czas na nowe rozdanie w Toruniu!

CZYTAJ TAKŻE:
Był na zakręcie, teraz ma ważną rolę w rewelacji PLK. Prorocze słowa ojca!
Prezes lidera PLK nie ukrywa: Nadal szukamy pieniędzy [WYWIAD]
To nowa gwiazda ligi. W Polsce wyszedł z cienia, nam mówi, czy odejdzie ze Słupska
Najmłodszy trener w lidze mówi wprost: Nie ma głupich pytań

Źródło artykułu: