Boston Celtics przed rozpoczęciem czwartej, decydującej kwarty prowadzili z Chicago Bulls czternastoma punktami (103:89). Nikt nie przypuszczał wtedy, że to spotkanie może zakończyć się czternastopunktowym zwycięstwem... ale "Byków". Goście wygrali ostatnie 12 minut 39:11, a cały mecz 128:114.
Marcus Smart nie wytrzymał. Jeden z dziennikarzy zapytał go, co mógłby zrobić, żeby pomóc swojej drużynie w ataku. - Niewiele bez piłki w rękach - odparł 27-letni rozgrywający. - Stoję po prostu w rogu - dodawał.
Odniósł się do postawy liderów Celtics, Jaysona Tatuma i Jaylena Browna. - Gramy akcje pod swoich najlepszych zawodników i wszyscy w lidze o tym wiedzą. Wykonują dobrą robotę, krzyżując nam plany. Kiedy tak się dzieje, nie możemy w to brnąć i szukać dalej na parkiecie tych samych facetów - kontynuował Smart, dla którego jest to już ósmy sezon na parkietach NBA. Od początku kariery gra w Bostonie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"
- Chodzi mi o to, że chciałbym po prostu grać w koszykówkę - ciągnął obwodowy. - Uważam, że w przedmeczowych celach każdego zespołu jest zatrzymanie Jaysona (Tatuma) i Jaylena (Browna). Wszystkie zespoły grają w defensywie tak, żeby nasi liderzy musieli oddać komuś piłkę - mówił. - A oni nie chcą tego robić, nie chcą dzielić się piłką - zaznaczał Smart.
Brown w poniedziałkowym meczu z Bulls zdobył 28 punktów (10/18 z gry, 5/8 za trzy), ale o wiele słabiej wypadł Tatum, który rzucił 20 "oczek", trafiając zaledwie 8 na 22 oddane próby z pola. Miał też najgorszy wskaźnik plus/minus w całym zespole (-24).
- To jest coś, czego jeszcze muszą się nauczyć - mówił o liderach Celtics Marcus Smart. - Wciąż się uczymy i jestem dumny z podstępów, które robią ci chłopacy, ale będą musieli zrobić następny krok, żeby nauczyć się tworzyć dogodne pozycje nie tylko dla siebie, ale także dla innych zawodników w zespole - wyjaśniał 27-latek. - To jest coś, o co ich prosimy, a oni nad tym pracują - zakończył.
Boston Celtics jak na razie po siedmiu meczach sezonu zasadniczego 2021/2022 legitymują się bilansem 2-5, przegrali wszystkie trzy mecze na własnym parkiecie.
Czytaj także: Durant uderzył rywala w głowę, Lillard straszył w Halloween
Mistrzowie NBA wracają do Białego Domu. Czekali na to pięć lat