25-letni Amerykanin swoją zawodową karierę w Europie rozpoczął od Holandii, gdzie w sezonie 2019/2020 bronił barw Feyenoordu Basketball Rotterdam.
W tamtym roku z kolei wypatrzyli go przedstawiciele Polskiego Cukru Toruń. Pomimo faktu, że zazwyczaj rozpoczynał mecze z ławki, to jego rola w drużynie była duża.
Keyshawn Woods im dłużej trwał sezon, tym on czuł się lepiej w "Twardych Piernikach". Finalnie rozgrywki zakończył ze średnimi na poziomie 12,7 punktu, 3,6 zbiórek i 3 asyst. Trafiał 51 procent rzutów z gry w tym solidne 42 procent z dystansu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: seksowna Lindsey Vonn z nowym wyzwaniem. "Pierwszy raz bez liny"
Główną siłą amerykańskiego obwodowego jest wszechstronność w ataku. Potrafi zdobywać punkty na różne sposoby i jest w stanie wziąć ciężar gry na swoje barki. Co ważne, nie forsuje też swoich akcji i potrafi grać z zespołem.
- Polska liga jest bardzo wymagająca. Jest w niej wielu dobrych zawodników i po tym jednym sezonie wiedziałem już, że warto w niej pozostać - przyznał zawodnik, który chce być jednym z liderów GTK Gliwice.
- Postawiliśmy na sprawdzoną opcję. Mieliśmy dużo pozytywnych sygnałów o zawodniku zarówno ze strony sztabu szkoleniowego z Torunia, jak również i samych zawodników. Woods gra na stabilnym poziomie. Jest też cały czas w fazie rozwoju i jestem przekonany o tym, że u nas będzie w stanie wskoczyć na jeszcze wyższy poziom - dodał z kolei szkoleniowiec zespołu Robert Witka.
Woods jest trzecim zagranicznym zawodnikiem w kadrze GTK. Wcześniej na transfery do śląskiego klubu zdecydowali się Roberts Stumbris i Adam Ramstedt. Jeżeli chodzi o polską rotację, to w drużynie pozostali m.in. Daniel Gołębiowski i Kacper Radwański, a nową twarzą będzie Filip Put.
Zobacz także:
Kręci się karuzela transferowa w PLK! Sprawdź najnowsze doniesienia
Anwil Włocławek ogłosił kolejny powrót! To były mistrz Polski