Mecz o pierwsze miejsce w grupie podczas turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich - delikatnie mówiąc - nie wyszedł podopiecznym Mike'a Taylora.
- Słowenia pokazała nam miejsce w szeregu. O ile pierwsza kwarta wyglądała, bo trafialiśmy z dystansu, to późniejsze trzy były już kompletną katastrofą. Było widać brak koncepcji - mówi nam Maciej Zieliński, legenda polskiej koszykówki.
- Gdy skończył się rzut, to nie mieliśmy niczego, czym moglibyśmy się przeciwstawić - dodaje.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak się poprawnie śpiewa hymn narodowy
Okazało się, że reprezentacja Słowenii to nie tylko Luka Doncić. - Przed meczem zastanawialiśmy się, że trzeba go wyłączyć, ale nie tylko on grał. Jest graczem najlepszej piątki NBA, potrafi podawać i dać pewność siebie kolegom - mówi były reprezentant Polski.
Czym najbardziej Słoweńcy dali nam się we znaki? - Wszystkim. Ukarali nas wszystkim, cokolwiek by się nie wymieniło. Bardzo dobrze wyglądała transmisja. Jedno podanie i dwóch rywali było już pod naszym koszem, a my dopiero próbowaliśmy wrócić - tłumaczy.
Były zawodnik Śląska Wrocław zastanawiał się, dlaczego tak mało minut dostał Łukasz Kolenda. - Dla niego każda minuta to olbrzymi bagaż doświadczeń. Powinien się ogrywać, bo szybko było po meczu. Podobnie Balcerowski. Wiadomo, że miał faule, ale co z tego? Powinien grać. Nic by się nie stało, gdyby złapał piąte przewinienie - tłumaczy "Zielony".
Polacy mają dwa dni do półfinału (zagramy w sobotę o godz. 15:30), gdzie naszym rywalem najprawdopodobniej będzie Litwa. W tym czasie muszą się podnieść po nokaucie od Słoweńców. Jak to zrobić w tak krótkim czasie? Co ze swojego doświadczenia radzi Zieliński?
- Nie jest łatwo po takim meczu, ale mecz z Litwą może być jeszcze gorszy dla nas, bo pod koszem ma kosmicznych zawodników - mówi. - Natomiast o spotkaniu ze Słowenią - z pozycji byłego zawodnika - trzeba jak najszybciej zapomnieć. Wymazać z pamięci ile się da i może nawet go nie oglądać, nie analizować - zakończył.
Zobacz także:
Polacy obdarci ze złudzeń. "Słowenia to nie tylko Luka Doncić. Zabrali nam wszystko"
Słoweńcy byli nieuchwytni. Balcerowski: Najważniejsze dopiero przed nami
Faworyt poza zasięgiem, ale walka trwa. Koszarek: "Dobry zimny prysznic przed sobotą"