Bez szans. Tak w skrócie można podsumować przegrany 77:112 mecz z mistrzami Europy z 2017 roku. Biało-Czerwoni nieźle zaczęli, ale potem przekonali się o sile reprezentacji Słowenii.
- Grali z wielką energią, wywierali dużą presją w defensywie i narzucili wybitne tempo gry w ataku - przyznał Mike Taylor.
- Twarda, fizyczna defensywa zabrała nam to, co chcieliśmy grać. Duża różnica była pod koszem, gdzie walkę o zbiórkę wygrali 44:27. Doszły do tego rzuty z dystansu, a przewagę zbudowali szybkim atakiem - dodał amerykański szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO: Jakie szanse medalowe na igrzyskach ma Polska? "Zróbcie to, do czego się szykowaliście przez ostatnie lata"
Swoje zrobił oczywiście Luka Doncić, który w 21 minut na boisku uzbierał 18 punktów, 10 asyst i 6 zbiórek. - On daje pewność całej drużynie. Potrafi rozwiązywać wiele problemów na boisku, kreuje przewagi, ale w tej drużynie nie tylko groźny jest Doncić - mówi Taylor.
- Tam jest cała grupa znakomitych zawodników. Prepelić, Dragić czy Blazić - to wszystko doświadczeni i groźni koszykarze. I to nie jest tak, że oni zagrali znakomicie tylko w ataku, ale i w obronie. Całej drużynie należy się duży szacunek - kontynuował.
Przegrana krzywdy reprezentacji Polski co prawda nie zrobiła, bo awans do półfinału był już pewny. Sam styl i przepaść już jednak dają dużo do myślenia, jeżeli faktycznie marzymy o grze na igrzyskach olimpijskich w Tokio.
- To ciężka przegrana. To nie był nasz mecz, ale dalej jesteśmy w grze. Musimy być gotowi. Musimy wyciągnąć lekcję. Przede wszystkim zagrać bardziej fizycznie na zbiórce. Odpowiedzieć na to, co stało się dzisiaj, bo w półfinale najpewniej czeka nas walka z Valanciunasem i Sabonisem - zakończył Taylor.
Zobacz także:
Wszystko już wiadomo! Sprawdź rozstrzygnięcie grupy polskich koszykarzy
Miał być hitem, a transfer okazał się kitem. Edo Murić w czwartek sprawdzi Polaków