NBA. Clippers bez lidera w najważniejszym meczu. Wszystko w rękach Paula George'a

Getty Images / Michael Reaves / Na zdjęciu: Kawhi Leonard
Getty Images / Michael Reaves / Na zdjęciu: Kawhi Leonard

Los Angeles Clippers w finale konferencji zachodniej przegrywają 1-3 z Phoenix Suns. Są więc na krawędzi dalszego udziału w tegorocznych play-offach, a na domiar złego w piątym starciu ponownie zagrają bez Kawhia Leonarda.

Nieobecność Kawhia Leonarda jest wielkim problemem dla Los Angeles Clippers. Pomimo tego ogromnego problemu, podopieczni Tyronna Lue zdołali uporać się w półfinale konferencji zachodnej z Utah Jazz, ale w serii z Phoenix Suns to nie oni nadają ton rywalizacji. Obecnie przegrywają 1-3 i tym samym nie mają już żadnej granicy błędu. A w meczu numer pięć ponownie będą zmuszeni radzić sobie bez pomocy swojego lidera.

30-letni koszykarz był najjaśniejszym punktem LAC w tegorocznych play-offach. Wprawdzie zagrał nieco słabiej w pierwszych starciach z Jazz, ale w kolejnych dwóch pojedynkach poprowadził swoją ekipę do zwycięstw. Przypłacił to jednak kontuzją kolana, przez którą znajduje się poza grą już dwa tygodnie.

Co więcej, zza oceanu dochodzą głosy, jakoby Leonard był niezadowolony z pracy sztabu medycznego, który jego zdaniem źle zdiagnozował poziom urazu, a ten - jak widać - okazał się groźniejszy niż początkowo oceniono. W tym momencie bardzo wątpliwy jest bowiem dalszy udział Kawhia w play-offach i to nawet wtedy, gdyby Clippers zagrali w wielkim finale!

ZOBACZ WIDEO: Igrzyska w Tokio będą dla sportowców katorgą. "Mamy być odizolowani totalnie"

To niejako bliźniacza sytuacja do tej, która miała miejsce przed kilkoma laty, gdy niski skrzydłowy popadł w konflikt z szefami San Antonio Spurs, a nawet samym Greggiem Popovichem. Wówczas także zarzucał klubowym lekarzom nieodpowiednią diagnozę i zbagatelizowanie jej rozmiarów. Efekt tego był taki, że w sezonie 2017/18 Leonard zagrał tylko dziewięć meczów i po nim odszedł do Toronto Raptors.

Pod jego nieobecność, ciężar gry drużyny z Los Angeles spoczywa w głównej mierze na barkach Paula George'a. 31-latek zapisuje przy swoim nazwisku niezłe cyferki (w serii z Suns średnio 27,5 punktu, 10,3 zbiórki i 6,3 asysty), ale znów dają o sobie znać jego problemy ze skutecznością... W czterech meczach przeciwko zespołowi z Phoenix, trafił do kosza rywali niecałe 36 procent swoich prób z gry. Jeśli tego nie poprawi, Clippersom będzie bardzo ciężko odmienić losy rywalizacji.

Czytaj także:
NBA. Wielki powrót do Teksasu. Dallas Mavericks szybko znaleźli nowego trenera >>
NBA. Zdobywał tytuł z Dirkiem Nowitzkim, prowadził Lukę Doncicia. Indiana Pacers mają nowego trenera >>

Komentarze (0)