- Nie umiem znaleźć wytłumaczenia, dlaczego w ćwierćfinale, półfinale i teraz w finale mój zespół tak słabo rozpoczynał mecze pod względem energii. Życzyłbym sobie, że zawodnicy grali z taką energią jak trenują. Wierzę, że w kolejnych meczach będzie pod tym względem lepiej - mówił na konferencji prasowej Żan Tabak.
Po pierwszej połowie zielonogórzanom wcale nie było do śmiechu. To ostrowianie byli drużyną lepszą, taką, którą nadawała ton wydarzeniom na parkiecie. Podopieczni Igora Milicicia grali dużo akcji 1vs1, wykorzystywali przewagi na poszczególnych pozycjach, a Enea Zastal BC Zielona Góra był nieco pogubiony i szukał swojej tożsamości na boisku.
Wydaje się, że kluczowa dla losów spotkania była... narada, którą Żan Tabak zarządził w trakcie przerwy. Zielonogórzanie szybko opuścili szatnię, a następnie udali się na rozgrzewkę. Chorwat ją przerwał i zwołał wszystkich graczy do siebie. Spytaliśmy go, co wtedy powiedział zawodnikom. Po tej naradzie Zastal wyszedł na boisko odmieniony i wygrał 89:75.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBA
- Gdy przyszedłem do szatni, powiedziałem kilka mocnych słów. Po chwili emocje nieco opadły i przemyślałem, że nie powinienem tego mówić. Dlatego wróciłem na boisko i starałem się przekazać bardziej merytoryczne uwagi. Chciałem też zmotywować zawodników - zdradził Żan Tabak.
- Wystarczy, że na nas spojrzał, nie musiał za dużo mówić, wiedzieliśmy, że jest źle. Oczywiście powiedział nam parę słów, ale nie zdradzę, co dokładnie mówił. To było skuteczne. Zebraliśmy się w sobie i wróciliśmy do gry, do której przyzwyczailiśmy kibiców - komentował z kolei zawodnik Rolands Freimanis.
Znów dała o sobie znać wielka charyzma Żana Tabaka, który znany jest z tego, że nie owija w bawełnę, mówi, co myśli. Na konferencjach prasowych jest szczery i bezpośredni. Jeśli coś mu się nie podoba, to daje temu wyraz. Podobnie jest w klubie i w zespole. Chorwat stawia na żelazną dyscyplinę. Bardzo często podnosi głos, wręcz krzyczy na koszykarzy w trakcie gry i przerw na żądanie. Często nie są to słowa, które nadają się do cytowania. To daje efekty!
- Trener Tabak cały czas pcha nas do tego, by łamać bariery. Tym krzykiem stara się egzekwować wszystkie zasady, które sobie wcześniej założyliśmy. Jest perfekcjonistą, ale my to rozumiemy. Nie mamy z tym żadnego problemu - mówił nam Łukasz Koszarek.
Zielonogórzanie w II połowie pokazali mistrzowską klasę, byli jak dobrze naoliwiona maszyna, która wytrąca rywalom wszystkie atuty z rąk. Stal w kluczowych momentach nie miała argumentów, a jej gra posypała się niczym domek z kart. Enea Zastal BC kontrolował wydarzenia na parkiecie, grając bardzo zespołowo w ataku. Aż sześciu zawodników miało na swoim koncie 10 i więcej punktów.
Zastal prowadzi w finale ze Stalą 1:0 w rywalizacji do czterech zwycięstw, ale trener Tabak przestrzega przed popadaniem w hurraoptymizm. Sam nie wie, jaką twarz drużyny zobaczy w czwartkowym spotkaniu (początek 20:30). - Nie mam w sobie za dużo optymizmu, bo pokazaliśmy w tym meczu dwie różne twarze. Nie wiem, co będzie w czwartek - zaznaczył Tabak.
Zobacz także:
Maciej Lampe nie ozłocił Kinga! Mocno chybiona inwestycja
Kim jest facet za ponad milion złotych? "Duński dynamit" wystrzelił!
Jakub Schenk mówi o przegranym sezonie, podziale ról i koronawirusie [WYWIAD]
Enea Astoria. Artur Gronek mówi o błędach, szukaniu graczy i większym budżecie [WYWIAD]