EBL. Nokaut w Gdyni. Fizyczność Asseco Arki zatrzymała szczecińskiego Kinga

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Jan Dzban / Na zdjęciu: Krzysztof Szubarga (z piłką) i Mateusz Zębski
PAP / Jan Dzban / Na zdjęciu: Krzysztof Szubarga (z piłką) i Mateusz Zębski
zdjęcie autora artykułu

Nie było spodziewanych emocji w starciu Asseco Arki Gdynia i Kinga Szczecin. Gospodarze zagrali twardo i skutecznie nie dając rywalom najmniejszych szans. Ekipa Przemysława Frasunkiewicza wygrała 95:74.

Dominacja absolutna. Doświadczeni gracze Asseco Arki robili swoje, młodzież dostała minuty, a Przemysław Frasunkiewicz mógł być w pełni usatysfakcjonowany tym, co zobaczył.

Pojedynek rozpoczął się w dobrym tempie - ale do końca wytrwali w tym tylko gospodarze. Po wyrównanej pierwszej kwarcie gdynianie potem zaczęli odjeżdżać w ekspresowym tempie.

Pod koszem nie do zatrzymania był Adam Hrycaniuk (7/7 z gry), z dystansu ponownie trafiał Bartłomiej Wołoszyn (4/4 zza łuku), a do tego kapitalna, mocna defensywa całego zespołu - tak tworzył się sukces gdynian w starciu z Kingiem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ten film podbija internet. 6-latek szaleje na bieżni mechanicznej

Goście nie mieli żadnej recepty na zatrzymanie ofensywy rywala, a sami nie byli w stanie przebić się przez ich defensywę. Słaby występ Jakuba Schenka (2/11 z gry i tylko 2 asysty) miał przełożenie na całą drużyną. Nie było otwartych pozycji, nie było minięcia pierwszej linii defensywy.

Arka rekordowo prowadziła różnicą 29 "oczek" (84:55) i jej liderzy mogli spokojnie udać się "do bazy". King do końca walczył o jak najbardziej twarzowy wynik i na finiszu faktycznie zdołał zdobyć kilka łatwych punktów, co trochę zamazało całkowity obraz meczu.

Łukasz Biela w poniedziałek nie mógł skorzystać z Mateusza Bartosza - zawodnik był poza składem z powodu urazu stawu skokowego. Czy szkoleniowiec Kinga może być z czegoś zadowolony? Chyba jedynie z utrzymanej formy strzeleckiej Thomasa Davisa (19 punktów i cztery trafione "trójki") czy double-double Michaela Fakuade.

Asseco Arka Gdynia - King Szczecin 95:74 (20:18, 27:15, 28:15, 20:26)

Asseco Arka: Przemysław Żołnierewicz 16, Bartłomiej Wołoszyn 14, Adam Hrycaniuk 14, Igor Wadowski 13, Wojciech Czerlonko 10, Filip Dylewicz 8, Krzysztof Szubarga 6, Mikołaj Witliński 5, Mateusz Kaszowski 4, Michał Pluta 3, Maciej Marcinkowski 2, Marcin Malczyk 0.

King: Thomas Davis 19, Michael Fakuade 15 (10 zb), Dominik Wilczek 9, Cleveland Melvin 8, Adam Łapeta 7, Mateusz Zębski 6, Jakub Kobel 5, Jakub Schenk 4, Kasey Hill 1, Mateusz Moroń 0.

# Drużyna M Z P + - Pkt
1
30
27
3
2853
2357
57
2
30
21
9
2540
2306
51
3
30
20
10
2547
2384
50
4
30
20
10
2513
2377
50
5
30
19
11
2531
2379
49
6
30
17
13
2433
2414
47
7
30
17
13
2354
2415
47
8
30
16
14
2505
2472
46
9
30
14
16
2470
2539
44
10
30
12
18
2579
2623
42
11
30
12
18
2572
2677
42
12
30
11
19
2455
2550
41
13
30
10
20
2481
2580
40
14
30
10
20
2333
2485
40
15
30
8
22
2233
2584
38
16
30
6
24
2558
2815
36

Zobacz także: Męczarnie GTK w starciu z osłabioną Polpharmą. Varnado i Rhett dominowali Arged BMSlam Stal bez Jamesa Florence'a dała radę Śląskowi Wrocław

Źródło artykułu: