Ekwadorczyk ma za sobą debiut w barwach Legii Warszawa. Trener Czesław Michniewicz wystawił go w podstawowym składzie na mecz III rundy eliminacji Ligi Europy z Dritą Gnjilane (2:0).
Joel Valencia przekonuje, że potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby pokazać pełnię swoich umiejętności. W ostatnich miesiącach nie grał za wiele w angielskim Brentford FC.
- Stać mnie na więcej. Wiem, że mogę grać lepiej. Przed meczem trenowałem z kolegami kilka razy, jednak żeby poznać ich dobrze, nauczyć się, jak poruszają się po boisku, potrzeba czasu. Przez rok mało grałem. Rzadko wychodziłem w podstawowym składzie Brentford - mówi Valencia w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sergio Ramos pokazał swoich ulubieńców
W Anglii, choć wystąpił w 23 spotkaniach, wchodził głównie na ostatnie minuty. W całym sezonie zdobył zaledwie jedną bramkę. Teraz wrócił do PKO Ekstraklasy. Plan jest prosty: pomoc Legii Warszawa w awansie do fazy grupowej Ligi Europy, pokazać się, wypromować i wrócić do Anglii. W czwartek mistrzowie Polski zagrają z azerskim Karabachem Agdam.
- Od dawna polska ekipa nie grała w fazie grupowej europejskich pucharów. Mieliśmy tydzień na przygotowania. Z Qarabagiem czeka nas dużo trudniejsze zadanie niż w ostatniej rundzie z Dritą - komentuje piłkarz.
Valencię do Legii ściągał Aleksandar Vuković, ale kilka dni temu został zwolniony z funkcji pierwszego trenera. Serba zastąpił Czesław Michniewicz. Ekwadorczyk opowiada o tej zaskakującej zmianie, mówi też o relacjach w szatni Legii. Podkreśla, że piłkarze mistrza Polski nie są zarozumiali, mimo że jest taki stereotyp.
- Legia to największy klub w Polsce, wymagania są bardzo duże i kiedy przegra trzy mecze, to mogą być podjęte takie decyzje. Najlepsze relacje mam z Jose Kante i Inakim Astizem, ale dobrze dogaduję się z całą drużyną. Jest taki stereotyp, że w Legii piłkarze są zarozumiali. A jak widać, to nieprawda, każdy jest serdeczny i pomocny - ocenia.
Zobacz także:
Zagraniczne media o wojnie na linii Kucharski - Lewandowski. "Milionowy pozew", "Poważne zarzuty"
PKO Ekstraklasa. Legia Warszawa. Oficjalnie: Artur Jędrzejczyk zostaje w klubie na dłużej