EBL. Dogrywka do zera. Śląsk lepszy od Arki, Nevels wrócił do swojej gry

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Garrett Nevels (z piłką) i Michał Pluta
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Garrett Nevels (z piłką) i Michał Pluta

Wielkie emocje we wrocławskiej Orbicie. Śląsk Wrocław potrzebował dogrywki, żeby ograć Asseco Arkę Gdynia. Ostatecznie gospodarze wygrali 85:74. Jednym z bohaterów był Garrett Nevels, który ponownie błyszczał.

Śląsk doskonale wszedł w mecz, ale ambicja i charakter graczy Asseco Arki kolejny raz pozwoliły wrócić do meczu i powalczyć o niespodziankę. Tym razem sprawić się jej jednak nie udało, chociaż było blisko.

W drugiej połowie podopieczni Przemysława Frasunkiewicza długo gonili wynik i w końcu po "trójce" Bartłomieja Wołoszyna wyszli na prowadzenie 72:71. Trzy ostatnie minuty to jednak seria błędów, nerwów i emocji.

Pierwszy szansę na wygraną w regulaminowym czasie gry zaprzepaścił Śląsk, bo na naklejce poślizgnął się Strahinja Jovanović. Potem Serb naprawił jednak swój błąd przechwytując podanie Marcina Malczyka do Mikołaja Witlińskiego. Tym samym do rozstrzygnięcia pojedynku potrzebna była dogrywka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie naśladujcie ich! Jeden błąd i tragedia gotowa

Goście dodatkowych pięciu minut nie będą mile wspominać. Spudłowali wszystkie siedem rzutów z gry, popełnili trzy straty i nie udało im się zdobyć nawet punktu.  Śląsk finalnie wziął to, co chciał, ale wydaje się, że dodatkowe emocje zafundował sobie na własne życzenie.

Podopieczni Olivera Vidina rozpoczęli mocno. W kreatora gry bawił się Nevels i Śląsk sunął pewnie do przodu. Arka w pierwszej kwarcie miała tylko 28 procent skuteczności i popełnił sześć strat - dlatego musiała odrabiać 14 punktów deficytu.

Ofensywę przyjezdnych i ich konto punktowe ruszyło, gdy na parkiecie pojawił się Bartłomiej Wołoszyn. Swoje tradycyjnie robił niezmowrdowany Krzysztof Szubarga i goście zaczęli wracać - w drugiej kwarcie zdobyli aż 30 punktów, dzięki czemu przed przerwą zmniejszyli straty do dwóch "oczek".

Druga połowa to wymiana ciosów - Śląsk w połowie czwartej kwarty zdołał odskoczyć, prowadził 69:62. Szybko rzutem z dystansu odpowiedział wtedy Wołoszyn i na finiszu okazało się, że czterdzieści minut to za mało, żeby wyłonić triumfatora.

Śląsk miał swoich trzech bohaterów. Nevels ponownie był liderem - zdobył 25 punktów (11/15 z gry), 7 zbiórek i 6 asyst. Ivan Ramljak uzbierał double-double. Na finiszu z kolei wszystko na siebie - z różnym skutkiem - brał Jovanović.

WKS Śląsk Wrocław - Asseco Arka Gdynia 85:74 (24:10, 18:30, 20:20, 12:14, d. 11:0)

Śląsk: Garrett Nevels 25, Ivan Ramljak 20 (12 zb), Strahinja Jovanović 19, Elijah Stewart 6, Aleksander Dziewa 5, Michał Gabiński 5, Akos Keller 3, Maksymilian Zagórski 2, Jakub Musiał 0, Kacper Gordon 0.

Asseco Arka: Bartłomiej Wołoszyn 17, Przemysław Żołnierewicz 17, Krzysztof Szubarga 13, Mikołaj Witliński 10, Adam Hrycaniuk 8, Mateusz Kaszowski 6, Filip Dylewicz 2, Marcin Malczyk 1, Wojciech Czerlonko 0, Michał Pluta 0, Marcin Kowalczyk 0.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 27 3 2853 2357 57
2 Legia Warszawa 30 21 9 2540 2306 51
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 20 10 2547 2384 50
4 WKS Śląsk Wrocław 30 20 10 2513 2377 50
5 Trefl Sopot 30 19 11 2531 2379 49
6 Polski Cukier Start Lublin 30 17 13 2433 2414 47
7 King Szczecin 30 17 13 2354 2415 47
8 PGE Spójnia Stargard 30 16 14 2505 2472 46
9 MKS Dąbrowa Górnicza 30 14 16 2470 2539 44
10 Arriva Polski Cukier Toruń 30 12 18 2579 2623 42
11 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 30 12 18 2572 2677 42
12 Tauron GTK Gliwice 30 11 19 2455 2550 41
13 Anwil Włocławek 30 10 20 2481 2580 40
14 HydroTruck Radom 30 10 20 2333 2485 40
15 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 8 22 2233 2584 38
16 SKS Starogard Gdański 30 6 24 2558 2815 36

Zobacz także:
Polski Cukier Toruń nadal bez przełamania. "Chcielibyśmy to, co ma Legia Warszawa"
Klęska Anwilu Włocławek w Lidze Mistrzów. Jest komentarz kapitana

Źródło artykułu: