- Zostałem w kraju z rodziną. Niedawno narodził mi się syn i wspólnie z żoną ustaliliśmy, że najbezpieczniejszą opcją będzie dalszy pobyt we Włocławku. Zostaniemy tutaj do momentu, jak sytuacja ulegnie znaczącej poprawie - mówi nam Łotysz Rolands Freimanis, koszykarz Anwilu.
Klub z Włocławka poinformował, że do Polski... wrócił McKenzie Moore, który ostatnio przechodził rehabilitację kontuzjowanej stopy w Atenach.
- Amerykanin został poinformowany o aktualnym stanie rzeczy w kraju - przekazał na Twitterze Michał Fałkowski, rzecznik prasowy.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Z naszych ustaleń wynika, że w Polsce zostało także dwóch obcokrajowców grających do tej pory w Stelmecie Enea BC Zielona Góra. To Amerykanin Tony Meier i Ivica Radić. Ten pierwszy zdecydował się na takie rozwiązanie głównie z powodów rodzinnych.
- Zawodnicy dostali wolną rękę w kwestii wyboru. Czterech zdecydowało się opuścić Zieloną Górę, ale dwóch zostało na miejscu. Uznali, że tutaj będą czekać na rozwój wydarzeń. Na oba rozwiązania byliśmy w pełni gotowi - mówi nam Janusz Jasiński, prezes rady nadzorczej Grono SSA.
Jest też obcokrajowców, którzy zostali w Polsce i chcą poczekać na rozwój sytuacji. W tym gronie min. Ware, Radić, Meier czy Moten. #plkpl
— Karol Wasiek (@K_Wasiek) March 14, 2020
W Polsce zostali także Dustin Ware (King Szczecin), Obie Trotter (HydroTruck Radom), Milan Milovanović (Legia Warszawa) i Darious Moten (Trefl Sopot). Ten ostatni do kraju nad Wisłą przyleciał... w zeszłym tygodniu. Zdołał rozegrać tylko jedno spotkanie w barwach Trefla, ale uznał, że na razie do Stanów Zjednoczonych nie chce wracać.
- Wspólnie z żoną uznaliśmy, że lepszym i bezpieczniejszym rozwiązaniem będzie pozostanie w Polsce. Wiem, że moi koledzy z zespołu wrócili do kraju, ale my podjęliśmy inną decyzję. W najbliższym czasie będziemy oglądać seriale, układać puzzle. Nie wykluczamy krótkich spacerów na plażę i molo - podkreśla Amerykanin.
Zdecydowana większość obcokrajowców zdecydowała się jednak opuścić Polskę. Agent Maciej Schwarz podkreśla, że kluby bardzo sprawnie działały w kwestii organizacji wyjazdów zagranicznych zawodników.
- Muszę podziękować klubom, które miały w swoich składach obcokrajowców - bardzo szybko udało się zaplanować i przygotować wyjazdy do ich domów. Każdy z klubów, z którymi działałem nad biletami dla zawodników wykazał się sprawnością działania i pełnym profesjonalizmem. Dziękuję za to - podkreśla (więcej tutaj).
We wtorek premier Mateusz Morawiecki zawiesił wszystkie imprezy masowe. Mecze w EBL miały być (aż do odwołania) rozgrywane według terminarza, ale bez udziału publiczności. Nasilający się koronawirus sprawił, że przedstawiciele PLK zmienili dotychczasowe ustalenia.
Podjęto decyzję o zawieszeniu rozgrywek od 12 do 25 marca 2020 roku. Decyzja zarządu PLK SA ws. kontynuowania rozgrywek zostanie podjęta najpóźniej 25 marca br.
- Jesteśmy w tak wyjątkowym okresie, że trudno przewidzieć, co się wydarzy. Należy cierpliwie oczekiwać na rozwój sytuacji. Jeśli takiego dekretu ze strony państwa nie będzie, to PLK podejmie decyzję do 25 marca - przyznaje prezes PLK Radosław Piesiewicz.
Biuro nie pracuje do odwołania.
— Michał Fałkowski (@MichFal) March 14, 2020
Tymczasem: trenerzy zostali we Włocławku, podobnie jak niektórzy gracze (@SulimaKrzysztof, Igor, @Freimis6). Dodatkowo, we Włocławku zjawił się... McKenzie Moore. Zawodnik został poinformowany o aktualnym stanie rzeczy w kraju. https://t.co/tm1g74EqlQ
Czytaj także:
EBL. Marcin Woźniak: Życie z komputerem. Czasami trzeba wstać o 3 nad ranem i sprawdzić zawodnika
Martynas Paliukenas - idealny zawodnik na EBL
EBL. Jakub Wojciechowski: Miałem kilka propozycji, z Włoch także. Gra w Legii jest dużym wyzwaniem