Koronawirus. EBL. Nie wszyscy obcokrajowcy opuścili Polskę. "To najbezpieczniejsze rozwiązanie"

WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Rolands Freimanis
WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Rolands Freimanis

Zdecydowana większość obcokrajowców grających w Energa Basket Lidze opuściła Polskę. Są jednak zawodnicy, którzy zostali w kraju. W tym gronie są m.in. Rolands Freimanis, Tony Meier czy Dustin Ware. Głównie z powodów rodzinnych.

- Zostałem w kraju z rodziną. Niedawno narodził mi się syn i wspólnie z żoną ustaliliśmy, że najbezpieczniejszą opcją będzie dalszy pobyt we Włocławku. Zostaniemy tutaj do momentu, jak sytuacja ulegnie znaczącej poprawie - mówi nam Łotysz Rolands Freimanis, koszykarz Anwilu.

Klub z Włocławka poinformował, że do Polski... wrócił McKenzie Moore, który ostatnio przechodził rehabilitację kontuzjowanej stopy w Atenach.

- Amerykanin został poinformowany o aktualnym stanie rzeczy w kraju - przekazał na Twitterze Michał Fałkowski, rzecznik prasowy.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Z naszych ustaleń wynika, że w Polsce zostało także dwóch obcokrajowców grających do tej pory w Stelmecie Enea BC Zielona Góra. To Amerykanin Tony Meier i Ivica Radić. Ten pierwszy zdecydował się na takie rozwiązanie głównie z powodów rodzinnych.

- Zawodnicy dostali wolną rękę w kwestii wyboru. Czterech zdecydowało się opuścić Zieloną Górę, ale dwóch zostało na miejscu. Uznali, że tutaj będą czekać na rozwój wydarzeń. Na oba rozwiązania byliśmy w pełni gotowi - mówi nam Janusz Jasiński, prezes rady nadzorczej Grono SSA.

W Polsce zostali także Dustin Ware (King Szczecin), Obie Trotter (HydroTruck Radom), Milan Milovanović (Legia Warszawa) i Darious Moten (Trefl Sopot). Ten ostatni do kraju nad Wisłą przyleciał... w zeszłym tygodniu. Zdołał rozegrać tylko jedno spotkanie w barwach Trefla, ale uznał, że na razie do Stanów Zjednoczonych nie chce wracać.

- Wspólnie z żoną uznaliśmy, że lepszym i bezpieczniejszym rozwiązaniem będzie pozostanie w Polsce. Wiem, że moi koledzy z zespołu wrócili do kraju, ale my podjęliśmy inną decyzję. W najbliższym czasie będziemy oglądać seriale, układać puzzle. Nie wykluczamy krótkich spacerów na plażę i molo - podkreśla Amerykanin.

Zdecydowana większość obcokrajowców zdecydowała się jednak opuścić Polskę. Agent Maciej Schwarz podkreśla, że kluby bardzo sprawnie działały w kwestii organizacji wyjazdów zagranicznych zawodników.

- Muszę podziękować klubom, które miały w swoich składach obcokrajowców - bardzo szybko udało się zaplanować i przygotować wyjazdy do ich domów. Każdy z klubów, z którymi działałem nad biletami dla zawodników wykazał się sprawnością działania i pełnym profesjonalizmem. Dziękuję za to - podkreśla (więcej tutaj).

We wtorek premier Mateusz Morawiecki zawiesił wszystkie imprezy masowe. Mecze w EBL miały być (aż do odwołania) rozgrywane według terminarza, ale bez udziału publiczności. Nasilający się koronawirus sprawił, że przedstawiciele PLK zmienili dotychczasowe ustalenia.

Podjęto decyzję o zawieszeniu rozgrywek od 12 do 25 marca 2020 roku. Decyzja zarządu PLK SA ws. kontynuowania rozgrywek zostanie podjęta najpóźniej 25 marca br.

- Jesteśmy w tak wyjątkowym okresie, że trudno przewidzieć, co się wydarzy. Należy cierpliwie oczekiwać na rozwój sytuacji. Jeśli takiego dekretu ze strony państwa nie będzie, to PLK podejmie decyzję do 25 marca - przyznaje prezes PLK Radosław Piesiewicz.

Czytaj także:
EBL. Marcin Woźniak: Życie z komputerem. Czasami trzeba wstać o 3 nad ranem i sprawdzić zawodnika
Martynas Paliukenas - idealny zawodnik na EBL
EBL. Jakub Wojciechowski: Miałem kilka propozycji, z Włoch także. Gra w Legii jest dużym wyzwaniem

Źródło artykułu: