[b]
Jakub Artych, WP SportoweFakty: Czy przejęcie zespołu Legia Warszawa w obecnej sytuacji to duże wyzwanie?[/b]
Wojciech Kamiński, nowy trener Legii Warszawa: Na pewno tak, gdyż oczekiwania przed sezonem były dużo większe. Pomimo wielu zmian, wyniki w dalszym ciągu nie są zadowalające. Wiadomo, że w zespole nie wszystko funkcjonuje dobrze. Cel jest jasny i z pełną świadomością chcę podjąć się tego wyzwania. Według mnie wszystko jest do zrealizowania i gdybym w to nie wierzył, na pewno nie byłoby mnie tutaj.
W trakcie Pucharu Polski był pan ekspertem stacji Polsat Sport i mógł pan z bliska przyjrzeć się drużynie.
Patrząc z boku na pewno miałem swoje wnioski z obserwacji. Tak naprawdę jak wygląda Legia dowiaduję się dopiero teraz. Widzę jak zespół trenuje i funkcjonuje w szatni. To jest prawdziwy obraz drużyny.
W niedzielę poprowadził pan pierwszy trening Legii. Czy już udało się zdiagnozować największy problem zespołu?
Zaskoczyło mnie kilka rzeczy na plus i kilka na minus. Powoli w mojej głowie krystalizuje się obraz, w którym kierunku powinniśmy iść. Nie chcę publicznie mówić o złych rzeczach, gdyż mam dużo szacunku do trenera Spaseva, żeby o tym rozmawiać. Czasami w życiu trenerskim jest tak, że jeden czy dwa złe ruchy mogą powodować kłopoty. Do tego dochodzą problemy z halami, podróżami oraz zwykły brak szczęścia.
Nowy trener natomiast wprowadza swoje pomysły, drużyna dostaje nowy bodziec do walki. Nie jest powiedziane, że to na pewno wypali, ale jest duża szansa. Musimy zapomnieć o problemach i skupić się na tym, aby do każdego meczu podchodzić z odpowiednim nastawieniem.
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze
Kiedy pojawiła się oferta z Legii?
Mogę powiedzieć, że sprawa potoczyła się bardzo szybko. Wszystko udało się załatwić w 1-2 dni. Musiałem rozwiązać swoją umowę w Niemczech i to tak naprawdę zajęło najwięcej czasu.
Mówi pan, że sprawa została załatwiona bardzo szybko. Przekonał pana projekt Legii Warszawa czy chciał pan już wskoczyć na karuzelę trenerską w Polsce?
Nie musiałem wskakiwać na karuzelę, gdyż miałem gwarantowany kontrakt. Zdecydowałem się na Legię z wielu względów. Klub ma bardzo duży potencjał w kwestii sportowej i organizacyjnej. Wizja rozwoju zespołu i gra w europejskich pucharach mnie przekonały. Brakuje jedynie hali z prawdziwego zdarzenia w Warszawie.
Legia chce pojawiać się w Europie. Według mnie jest to droga, którą wszyscy powinniśmy iść. Jeśli nie będziemy rywalizować na arenie międzynarodowej, to klub i drużyna będą "zasiedziałe" w naszej lidze i zawodnicy nie będą mieli okazji do rozwijania się. Cieszę się, że w tym sezonie tak dużo klubów wystartowało w różnych europejskich rozgrywkach. Tak jak mówiłem wcześniej, kluczowa była jednak wizja klubu.
Legia w skali Polski to duża marka.
Zgadza się. Mam też prawie całą rodzinę w Pruszkowie. Sam mieszkałem w tym mieście przez kilkanaście lat. Byłem związany z miastem, miałem lepsze i gorsze chwile będąc trenerem Polonii Warszawa. Mam także dużo znajomych legionistów i wszystko złożyło się w jedną całość. Bardzo się ucieszyłem, gdy dostałem taką propozycję.
Do końca sezonu zostało 10 meczów i sytuacja Legii w tabeli nie jest łatwa. Za kilka dni drużyna zagra arcyważny mecz z MKS-em Dąbrowa Górnicza. Co można zmienić w tak krótkim czasie, aby zespół miał większe szanse na zwycięstwo?
Musimy doprowadzić podstawowych zawodników do zdrowia. Dużą rolę odegra sztab medyczny oraz trener od przygotowania fizycznego. Kolejna rzecz to wykorzystanie swoich atutów. Musimy zneutralizować także poczynania liderów MKS-u. W Dąbrowie Górniczej była także zmiana trenera, więc spodziewamy się innego stylu gry zespołu. Zbieramy informacje o drużynie, w tej chwili jest to dla nas duża niewiadoma. MKS rozegra pierwszy mecz od kilku tygodni, dlatego mogą nas czymś zaskoczyć.
Musimy jednak patrzeć głównie na swoją grę. Mamy czas, aby poprawić kilka rzeczy w ataku. Dopracujemy także pewne elementy w defensywie, ale najważniejszą kwestią jest wiara w zwycięstwo. Patrząc na Legię, choćby w pucharowym meczu, to widać było, że w pewnym momencie byli już zrezygnowani. Muszą wierzyć w swoje umiejętności. To jest podstawa, aby zejść z parkietu jako zwycięzca.
Czytaj także:
Czas ratować sezon Legii Warszawa
Polacy czytali Hiszpanów jak książkę. Świetna praca ludzi Taylora