EBL. Puchar nie dla Polskiego Cukru. "Wojna nerwów, w której popełniliśmy za dużo błędów"

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Damian Kulig
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Damian Kulig

Polski Cukier Toruń nie zdołał sięgnąć po Suzuki Puchar Polski po raz drugi na przestrzeni trzech ostatnich lat. W finale lepszy okazał się Anwil Włocławek, który po fantastycznym meczu wygrał 103:96.

To było kapitalne widowisko w finale Suzuki Pucharu Polski. Losy ważyły się niemal do samego końca. Na finiszu Anwil zadawał decydujące ciosy, a Polski Cukier popełniał proste błędy.

- Końcówka była wojną nerwów. Kto więcej wytrzyma, a kto mniej. Przede wszystkim mowa tutaj o stratach, a my na finiszu popełniliśmy ich za dużo. Anwil to wykorzystał i wygrał zasłużenie - komentuje finałowy pojedynek Damian Kulig. Łącznie torunianie popełnili aż 20 strat.

Podkoszowy "Twardych Pierników" rozegrał bardzo dobre zawody. Zaliczył 16 punktów (6/7 z gry), 5 zbiórek, 3 asysty i 3 bloki.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Marcin Wasilewski sprawił żonie prezent

Trzy dni i trzy mecze - czy to mogło mieć znaczenie? Anwil Włocławek miał jednak jeden dzień (po ćwierćfinale) na odpoczynek. - Myślę, że to nie miało znaczenia, bo byliśmy jednak cały czas w grze. Te głupie straty i brak koncentracji pod koniec sprawiły, że Anwil odskoczył i wygrał - przekonuje Kulig.

Straty to jedno, ale defensywa "Twardych Pierników" zupełnie nie była w stanie ograniczyć m.in. Shawna Jonesa. Ten finałowe starcie zakończył z dorobkiem 27 punktów wykorzystując 11 z 12 rzutów z gry! W końcówce to również jego akcje były kluczowe.

- Tylko popatrzmy na to, że Jones nie zdobył tych punktów po grze 1 na 1. Graliśmy bez pomocy z drugiej strony. Gdy zawodnik pomaga do penetrującego, to musi przyjść pomoc z drugiej strony, a niestety u nas to szwankowało. Myślę, że to był czynnik tego, że zdobył tyle punktów - tłumaczy podkoszowy Polskiego Cukru.

Z Warszawy torunianie wyjechali zatem bez trofeum, ale z bagażem doświadczeń i materiałów do analizy. Polski Cukier na pewno będzie chciał wziąć rewanż w fazie play-off, gdzie stawką będzie mistrzostwo Polski.

- Pamiętajmy jednak, że play-offy są daleko, a taktyka czy nawet składy mogą się zmienić. Zobaczymy jak to będzie. Na pewno mamy dużo materiału do analizy tak Anwilu, jak i przede wszystkim swojej gry. Trzeba wyciągnąć wnioski i mam nadzieję, że takich błędów, jak w finale, popełniać już nie będziemy - zakończył Kulig.

Zobacz także:
Puchar Polski koszykarzy. Piękne słowa Igora Milicicia. Specjalna dedykacja trenera Anwilu Włocławek
Puchar Króla. Unicaja Malaga bez szans w finale. Dwa punkty Adama Waczyńskiego
Puchar Polski wraca do Włocławka po 13 latach. Anwil zarobi 100 tysięcy złotych

Komentarze (3)
avatar
Tomek B.
17.02.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ja już nie mogę patrzeć na grę Perki. Te jego straty i nie wykorzystane sytuacje doprowadzają mnie do szału. Przydałby się ktoś na jego pozycję. Podobnie ma się sprawa z Gruszeckim. Głównie jeg Czytaj całość
avatar
Karol79
17.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zgodzę się z tym że mamy fajny skład, ale mimo wszystko jeden klasowy zawodnik by się przydał. Czytaj całość
avatar
Bog Honor Ojczyzna
17.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Bez wzmocnienia Toruń może tylko pomarzyć o ograniu Włocławka. Potrzebny jest nowy zawodnik, który będzie walczył pod koszem, bo Jones robił co chciał. Jak się znowu traci ponad 100 pkt, to nie Czytaj całość