NBA. Posiłki dla Doncicia i Porzingisa. Michael Kidd-Gilchrist wzmacnia Dallas Mavericks

Getty Images / Justin Casterline / Na zdjęciu: Michael Kidd-Gilchrist
Getty Images / Justin Casterline / Na zdjęciu: Michael Kidd-Gilchrist

Dallas Mavericks potrzebowali wzmocnień i zdecydowali się na usługi Michaela Kidda-Gilchrista. Wróżono mu wielką karierę, ale 26-latek nie przebił się w Charlotte Hornets. Teraz przed nim nowy start.

Jego kariera nie potoczyła się tak, jak mogliśmy tego przypuszczać. Wybrany z drugim numerem w drafcie 2012, podpisał z Charlotte Hornets czteroletni kontrakt wart 52 miliony dolarów, obowiązujący od sezon 2016/2017 do 2019/2020. Jednak Michael Kidd-Gilchrist ostatni raz w barwach Hornets wystąpił 11 stycznia, a większość spotkań oglądał z perspektywy ławki rezerwowych. Zrezygnowano z niego.

Obie strony doszły do porozumienia ws. rozwiązania umowy, Hornets wykupili jego kontrakt i Kidd-Gilchrist został wolnym agentem. Długo nie musiał czekać na nowego pracodawcę, bo szybko zgłosili się po niego Dallas Mavericks.

Klub z Teksasu poinformował we wtorek, że 26-latek dołączy do ich zespół. Michael Kidd-Gilchrist nie przebił się w Hornets przez swoje ograniczenia w ataku, ale z drugiej strony jest bardzo dobrym obrońcą. Mavericks tym ruchem wzmocnili swoją defensywę. Może pomóc w kryciu mocnych fizycznie graczy na obwodzie, jak James Harden, LeBron James czy Kawhi Leonard.

Kidd-Gilchrist w tym sezonie wystąpił w 11 meczach i notował w nich średnio 4,0 punktu, 2,9 zbiórki oraz 0,8 asysty. Jego średnie z całej kariery, to 8,6 punktu, 5,5 zbiórki i 1,2 asysty. Od 2012 do 2020 roku trafiał jednak zaledwie 28-procent rzutów za trzy i niespełna 72-procent wolnych. Zobaczymy, jak w swoim systemie wkomponuje go uznany trener Rick Carlisle.

Czytaj także: Iguodala wrócił do Golden State. Curry i Thompson zagrali w papier, kamień, nożyce o to, kto wygłosi mowę
Czytaj także: Karl-Anthony Towns i D'Angelo Russell kupili wspólnie 2 000 biletów. Rozdali je kibicom

Komentarze (0)