J.J. Redick w sportowej karierze nie z jednego pieca chleb jadł. Zaczynał w 2006 roku w Orlando Magic. Potem reprezentował barwy Milwaukee Bucks, Los Angeles Clippers, Philadelphii 76ers, a od niedawna New Orleans Pelicans. Łącznie na parkietach najlepszej ligi świata rozegrał 873 spotkania.
Na przestrzeni kilkunastu lat, rzucający obrońca na własnej skórze widział jak zmienia się koszykówka oraz zachowanie poszczególnych graczy. Nie podoba mu się to, że zawodnicy coraz więcej koncentrują się na rzeczach nie związanych z koszykówką.
- Oni bardziej martwią się teraz o to, jak wyglądają na Instagramie niż o zwycięstwa czy porażki w koszykówkę - wbija szpilkę J.J. Redick (za talkbasket.net). - Niektórym nawet dnia nie starcza na wszystkie aktywności. Muszą przebrnąć choćby przez Fortnite'a - dodaje.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Miły gest koszykarza z NBA doprowadził małych fanów do łez
Weteran NBA wspomina, że w 2018 roku zdecydował się usunąć wszystkie media społecznościowe. - Nigdy nie czułem się z tym całkowicie komfortowo - podkreśla 35-latek. - Młodzi gracze wykorzystują to jako promocję wizerunku. Może to otwierać wiele drzwi, ale tego jest za dużo - dodaje.
To już nie pierwsza osoba, która publicznie krytykuje młodsze pokolenie w NBA. Wcześniej szyderczo wypowiadał się legendarny Shaquille O'Neal.
- Oni tylko płaczą i biadolą. Dałbym im wszystkim popalić. Oni nie byliby w stanie mnie zatrzymać bez popełnienia 3-4 fauli. Nigdy nie przegrałem z gośćmi, którzy narzucali mi pod nosem "trójki" - analizuje.
Zobacz także: Stelmet powalczył z rosyjskim gigantem. Uniks znów lepszy
Zobacz także: Luka Doncić znów czarował. 20-latek trafił tym razem 8 rzutów za trzy!