Koszykówka. Marcin Gortat wraca do formy. "Czuję się dobrze. Mógłbym wystąpić w meczu NBA"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Marcin Gortat
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Marcin Gortat

W lutym Los Angeles Clippers rozwiązali kontrakt z Marcinem Gortatem. Polak od tego czasu pozostawał bez klubu i przytył ponad 10 kg. Ostatnio wrócił do formy. - Czuję się dobrze. Mógłbym wystąpić w meczu NBA - powiedział.

W tym artykule dowiesz się o:

Marcin Gortat oficjalnie nie zakończył kariery, choć od lutego nie zagrał w żadnym meczu. Aktualnie skupia się na swojej fundacji. - Tak jak przez dwanaście lat moja fundacja była pijawką wysysającą wolny czas, tak teraz jest lekarstwem. Czas, który mam wolny, mogę spożytkować w naprawdę fajny sposób - powiedział w rozmowie z TVP Sport.

35-latek w lutym został zwolniony z Los Angeles Clippers i od tamtej pory pozostaje bez klubu, choć łączono go z niektórymi drużynami. Pojawiały się głosy, że Polak może nawet trafić do Los Angeles Lakers. Ostatecznie nic z tego nie wyszło. Obecnie Gortat stara się utrzymywać w dobrej dyspozycji i uważa, że stać byłoby go na występ w meczu NBA.

- Po lutym, kiedy zostałem wolnym agentem w NBA, wiele rzeczy byłem w stanie zaakceptować, ale jednego nie. Moje ciało zaczęło się zmieniać, przytyłem około 10-11 kilogramów. Troszeczkę inaczej się czułem, nie było mi z tym wygodnie. Wróciłem do treningów. Mógłbym wystąpić w meczu NBA, bo czuję się wystarczająco silny i przygotowany pod względem kondycyjnym - powiedział.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Efektowny rajd przez całe boisko holenderskiego amatora

Czytaj także: Łukasz Koszarek: Narzuciliśmy swój styl i kontrolowaliśmy mecz. Byliśmy zobligowani do jeszcze lepszej gry

Za reprezentacją Polski niezwykle udany występ na mistrzostwach świata, na których Biało-Czerwonym udało zająć się ósme miejsce. Nieobecny na turnieju był m.in. Marcin Gortat, który przyznaje, że nie ma o to do nikogo żalu.

- Nie potrafiłbym wejść do kadry po takiej przerwie, bo jedziemy na mistrzostwa świata, zająć miejsce chłopakowi, który sobie to wywalczył, i pojechać na turniej, bo się nazywam Marcin Gortat i grałem w NBA. To nie na tym polega. Chłopcy pojechali, pokazali kawał serca, charakteru i osiągnęli sukces. Mam nadzieję, że pomoże to im w ich karierach. Ja ich dopingowałem - skomentował koszykarz.

Czytaj także: Popis włoskiej gwiazdy w Gdyni. Iluzoryczne szanse Arki na wyjście z grupy

Podopieczni trenera Mike'a Taylora mają jeszcze szanse na wyjazd na igrzyska. W dniach 23-28 czerwca w Kownie rywalizować będą w turnieju kwalifikacyjnym. Biało-Czerwonych czeka trudne zadanie - ich rywalami będą reprezentacje Słowenii i Angoli, w dalszej części zmagań Polacy mogą zmierzyć się z Litwą.

- Nie jest to łatwa grupa, ale jesteśmy na fali. Możemy pokazać się z fajnej strony. Pytanie, kto przyjedzie na kadrę. Kontuzje, sytuacje rodzinne, losowe sprawiają, że czasami kadra nie może się zebrać w całości. Ważne, jak duży budżet będzie miał związek. (...) Jestem gotowy do pomocy chłopakom, do współpracy z PZKosz, dla dobra naszej koszykówki - zakończył Marcin Gortat.

Źródło artykułu: