EBL. BM Slam Stal demoluje w czwartej kwarcie, GTK nie odczarowało swojej Areny

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Jay Threatt
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Jay Threatt
zdjęcie autora artykułu

GTK Gliwice nie potrafi przełamać się w domu. W sobotę podopieczni Pawła Turkiewicza przegrali we własnej hali z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski 64:85. Kluczowa okazała się czwarta kwarta, w której goście zagrali koncertowo.

Cztery mecze w Gliwicach i cztery porażki GTK. Spotkanie ze "Stalówką" długo było wyrównane, ale w kluczowej kwarcie goście podkręcili tempo i swobodnie odjechali.

Łukasz Majewski miał więcej armat - sześciu graczy zapisało na swoim koncie dwucyfrowe zdobycze punktowe. Swoją cegiełkę do sukcesu dołożył też debiutujący Łukasz Wiśniewski.

W GTK najlepszy mecz w sezonie rozegrał Joe Furstinger, który skompletował double-double w postaci 23 punktów i 14 zbiórek.

Zobacz także. EBL. Enea Astoria Bydgoszcz wypunktowała słabą Polpharmę Starogard Gdański

To właśnie za sprawą Furstingera GTK na początku dominowało - w połowie pierwszej kwarty gospodarze prowadzili 12:4. Ożywienie w grę "Stalówki" dało dopiero wejście Daniela Szymkiewicza i przewaga gliwiczan szybko zniknęła.

Ostrowianie doszli rywali, ale długo nie byli w stanie złamać podopiecznych Pawła Turkiewicza. Nadal nie byli w stanie znaleźć recepty na Furstingera, który do przerwy miał 15 "oczek" (6/6 z gry i 3/3 z linii rzutów wolnych) i 7 zbiórek.

To po jego skutecznej akcji było 48:47 dla GTK - jak się później okazało, było to ostatnie prowadzenie gliwiczan. W drugiej połowie zdecydowanie lepszy był Jay Threatt, a funkcjonować zaczęła też defensywa.

Gliwiczanie zaczęli popełniać dziwne błędy, podejmowali fatalne decyzje, a katastrofalne zawody rozgrywał Brandon Tabb. Gospodarze dodatkowo grali bez "trójki" w całym meczu wykorzystali zaledwie dwa rzuty zza łuku przy 17 próbach.

Pomimo tego wszystkiego GTK osiem minut przed końcem przegrywało tylko 60:61. Potem zaczął się jednak dramat gospodarzy - rywale zaliczyli serię 12:1 wyprowadzając zabójcze kontry z dobrej defensywy. Gra ekipy Turkiewicza posypała się jak domek z kart.

Z przebiegu meczu gliwiczanie na pewno nie zasłużyli na tak wysoką porażkę. "Stalówka" jednak po słabym początku idzie dzielnie do przodu - z ostatnich pięciu meczów wygrała cztery i wiara w play-off odżyła.

Zobacz także. EBL. Dwóch zawodników wyleciało z MKS-u. Tavarius Shine uciekł, będzie sprawa w BAT

GTK Gliwice - BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 64:85 (20:18, 16:18, 20:24, 8:25)

GTK: Joe Furstinger 23 (14 zb), Duke Mondy 14, Milivoje Mijović 9, Brandon Tabb 7, Payton Henson 7, Łukasz Diduszko 2, Mateusz Szlachetka 2, Dawid Słupiński 0, Bartosz Majewski 0.

BM Slam Stal: Daniel Szymkiewicz 14, Jay Threatt 14, Przemysław Żołnierewicz 14, Nikola Jevtović 13, Jarosław Mokros 12, Paulius Dambrauskas 11, Łukasz Wiśniewski 4, Filip Dylewicz 3, Jakub Garbacz 0.

# Drużyna M Z P + - Pkt
1
22
19
3
2097
1806
41
2
22
17
5
1867
1716
39
3
22
17
5
2078
1837
39
4
22
14
8
1765
1655
36
5
20
15
5
1755
1583
35
6
22
12
10
1786
1792
34
7
22
11
11
1910
1861
33
8
22
11
11
1834
1848
33
9
22
10
12
1724
1772
32
10
22
10
12
1772
1746
32
11
21
10
11
1839
1847
31
12
22
9
13
1711
1790
31
13
22
7
15
1857
1973
29
14
22
5
17
1773
1976
27
15
23
4
19
1808
2135
27
16
22
4
18
1776
2015
26

ZOBACZ WIDEO: Mateusz Borek: Lewandowski nie będzie najlepszy na świecie, bo jest z Polski

Źródło artykułu: