Ofensywne popisy w NBA. Damian Lillard rzucił aż 60 punktów, a D'Angelo Russell 52

Getty Images / Sean M. Haffey / Na zdjęciu: Damian Lillard
Getty Images / Sean M. Haffey / Na zdjęciu: Damian Lillard

Damian Lillard ustanowił dotychczasowy rekord trwającego sezonu w NBA. Lider Portland Trail Blazers wywalczył 60 punktów, chociaż jego drużyna przegrała mecz z Brooklyn Nets (119:115).

Damian Lillard rzucił aż 60 punktów, więc ponad połowę zdobytych w sumie przez Portland Trail Blazers, ale nawet to nie wystarczyło, aby przełamać ich pasmo porażek. Czwarty mecz z rzędu skończył się fiaskiem. Dla jego drużyny było to ponadto trzecie spotkanie na własnym parkiecie i trzeci raz opuszczali parkiet na tarczy.

Lider PTB dwoił się i troił, trafił 19 na 33 oddane rzuty z gry, w tym 7 na 16 za trzy i wszystkie 15 wolnych, ale był w tych staraniach osamotniony. C.J. McCollum zapisał przy swoim nazwisku zaledwie osiem "oczek" i przestrzelił aż 15 rzutów. To bardzo zły wynik.

Brooklyn Nets pokazali, że są zespołem. Spencer Dinwiddie z ławki rezerwowych dostarczył drużynie 34 punkty (11/18 z gry, 6/10 za trzy), a Kyrie Irving miał 33 "oczka". Tak dysponowani kluczowi zawodnicy drużyny z Nowego Jorku byli niczym antidotum na ofensywne popisy Damiana Lillarda.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #9: Artur Mikołajczewski. Powrót z zaświatów

Golden State Warriors prowadzili z Minnesota Timberwolves 110:106 na 29 sekund przed planowanym końcem spotkania, ale Karl-Anthony Towns trafił dwa rzuty wolne, a następnie Andrew Wiggins skutecznie przedarł się pod kosz i doprowadził do remisu. Gospodarze z Oakland chybili ostatni rzut i tak dodatkowe pięć minut stało się faktem.

Timberwolves w dogrywce dokończyli dzieła, znów na pierwszy plan przedarł się Andrew Wiggins, który trafieniem zza łuku 23 sekund przed końcem odebrał nadzieję rywalom. Kanadyjczyk w całym spotkaniu uzbierał świetne 40 punktów, a jego drużyna triumfowała 125:119.

D'Angelo Russell byłby bohaterem Golden State Warriors. Zabrakło tego, aby trafił oddany przez siebie ostatni rzut w regulaminowym czasie i zapewnił im zwycięstwo. 23-latek zdobył aż 52 punkty (19/37 z gry, 7/17 za trzy). To jego nowy rekord kariery, wcześniejszy wynosił 44 "oczka".

Co ciekawe, drugi raz w historii NBA dwóch zawodników zdobył więcej niż 50 punktów tego samego dnia i zespoły obydwóch przegrały. Ostatnio podobna sytuacja miała miejsce w 1978 roku. David Thompson rzucił 73 punkty dla Nuggets, a George Gervin 63 punkty dla Spurs - obie drużyny doznały wówczas porażek.

Nikola Jokić fantastycznym rzutem z półdystansu na 1,2 sekundy przed końcem zapewnił Denver Nuggets szósty sukces w sezonie. Philadelphia 76ers prowadziła nawet 19 punktami przed rozpoczęciem czwartej kwarty, ale ostatnia partia kompletnie nie ułożyła się pod ich dyktando. Ta zakończyła się wynikiem 35:13, a całe spotkanie 100:97 dla podopiecznych Mike'a Malone'a.

Jokić zaczął mecz bardzo źle, ale zakończył go w najlepszy możliwy sposób. Serb zapisał na swoim koncie 26 punktów, 10 zbiórek i sześć asyst. Jamal Murray dodał 22 "oczka" i 11 asyst, a Will Barton 20 punktów. - Wierzyłem, że to wpadnie. Mam na myśli, że jestem szczęsliwy, że nie spudłowałem tego rzutu, bo wszyscy byliby na mnie źli. Cała hala byłaby rozczarowana - mówił w rozmowie z dziennikarzami o najważniejszym trafieniu Nikola Jokić.

Osłabieni 76ers brakiem kontuzjowanego Bena Simmonsa skapitulowali trzeci raz na wyjeździe. Ich lider, Joel Embiid miał 19 punktów i 15 zbiórek. Tobias Harris i Al Horford zebrali po 10 piłek. Ale to wszystko nie wystarczyło do pokonania charakternych Nuggets.

LeBron James i Anthony Davis spisywali się świetnie, a ich Los Angeles Lakers nie mieli problemów z pokonaniem Miami Heat 95:80. Ich bilans wynosi już 7-1! James w 36 minut miał 25 punktów i sześć asyst, a Davis w podobnym czasie zanotował 26 "oczek", osiem zbiórek, siedem kluczowych podań i trzy bloki.

Czytaj także: Górniak, Fonfara, Kownacki. Gortat organizuje uroczysty bal w USA
Czytaj także: Polski Cukier w końcu z obroną, torunianie pewnie ograli Asseco Arkę

Wyniki:

Indiana Pacers - Detroit Pistons 112:106 (27:35, 30:18, 28:19, 27:34)
(Sabonis 17, Warren 17, McConnell 17, Holiday 16 - Kennard 29, Galloway 19, Drummond 15)

Orlando Magic - Memphis Grizzlies 118:86 (27:15, 24:33, 33:30, 34:8)
(Vucevic 23, Isaac 22, Fournier 19 - Valanciunas 15, Jackson Jr. 14, Clarke 13)

Washington Wizards - Cleveland Cavaliers 100:113 (26:30, 26:37, 32:21, 16:25)
(Bryant 23, Hachimura 21, Beal 20 - Thompson 21, Love 16, Sexton 16, Geralnd 15)

Atlanta Hawks - Sacramento Kings 109:121 (24:31, 23:32, 36:28, 26:30)
(Young 30, Parker 25, Huerter 17 - Hield 22, Bogdanovic 20, Fox 17)

Minnesota Timberwolves - Golden State Warriors 125:119 po dogrywce (29:31, 31:30, 20:25, 30:24, 15:9)
(Wiggins 40, Towns 20, Covington 17 - Russell 52, Burks 18, Paschall 12)

New Orleans Pelicans - Toronto Raptors 104:122 (30:30, 23:45, 22:22, 29:25)
(Ingram 27, Holiday 16, Jackson 13, Alexander-Walker 13 - Siakam 44, Anunoby 21, Powell 18)

Dallas Mavericks - New York Knicks 102:106 (28:36, 29:25, 23:23, 22:22)
(Doncic 38, Porzingis 28, Hardaway Jr. 14 - Morris Sr. 29, Randle 21, Portis 14, Ntlikina 14)

Denver Nuggets - Philadelphia 76ers 100:97 (18:24, 24:33, 23:27, 35:13)
(Jokic 26, Murray 22, Barton 20 - Embiid 19, Neto 13, Harris 13, Korkmaz 12)

Utah Jazz - Milwaukee Bucks 103:100 (30:16, 25:19, 26:39, 22:26)
(Bogdanovic 33, Conley 20, Mitchell 19 - Antetokounmpo 30, Middleton 26, Bledsoe 22)

Portland Trail Blazers - Brooklyn Nets 115:119 (20:26, 29:28, 37:35, 29:30)
(Lillard 60, Simons 15, Whiteside 10 - Dinwiddie 34, Irving 33, Harris 14)

Los Angeles Lakers - Miami Heat 95:80 (28:21, 20:25, 30:20, 17:14)
(Davis 26, james 25 - Butler 22, Dragic 19, Adebayo 11)

Źródło artykułu: