Cezary Trybański: Mogłem kupić pałace pod Warszawą

Newspix / Piotr Kucza / FotoPyk / Na zdjęciu: Cezary Trybański
Newspix / Piotr Kucza / FotoPyk / Na zdjęciu: Cezary Trybański

Koszykarze NBA bankrutują mimo milionów dolarów na koncie. To nie dotyczy Cezarego Trybańskiego, bo pierwszy Polak w lidze zawodowej nie "oszalał" po kontrakcie na niemal 5 mln.

Mniej więcej 70 procent koszykarzy NBA zostaje - wcześniej czy później - bez grosza przy duszy po zakończeniu kariery. Najsłynniejszym przykładem jest Antoine Walker - zawodnik znany głównie z gry dla Boston Celtics, który roztrwonił ponad 100 mln dolarów.

Koszykarze, którzy zaczynają grę w NBA, przechodzą specjalne szkolenie, na którym uczą się m.in. jak unikać ryzykownych inwestycji, "toksycznych" przyjaciół czy podejrzanych przyjaciółek. To wszystko ma pomóc zawodnikom w uniknięciu kłopotów finansowych. To jednak rzadko kiedy się udaje.

Cezary Trybański - choć nie uniknął pokus NBA - pieniędzy z kontraktu z Memphis Grizzlies nie zmarnował. Miał 23 lata, kiedy w 2002 roku podpisał 3-letnią umowę na 4,8 mln dolarów. Kariery wielkiej nie zrobił, w ciągu 4 lat był jeszcze koszykarzem Phoenix Suns, New York Knicks, Chicago Bulls (i króciutko Toronto Raptors).

ZOBACZ WIDEO Cezary Trybański: Mike Taylor zaraził zespół amerykańskim luzem

Polski środkowy zainwestował pieniądze w USA. O wspomnianym Walkerze opowiadał w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego": - Stracił to, a później występował w D-League, żeby zarobić na utrzymanie. Graliśmy przeciwko sobie. To smutne, ale dzieje się tak dlatego, że taki zawodnik podpisuje kontrakt, a zaraz obok ma kolegów, którzy potrzebują pomocy.

CZYTAJ TAKŻE Mistrzostwa świata w koszykówce. Polska - Rosja. Musisz to zobaczyć! Co za reakcja Cezarego Trybańskiego w studiu!

I dalej z "PS" o szkodliwych znajomościach, kiedy "przyjaciele" potrafili żyć na koszt zawodnika NBA: - Zaczynają się zakupy drogich samochodów, drogich domów. W 2009 roku trwał lockout w NBA. Akurat byłem w Phoenix, przygotowywałem się do swojego sezonu w Europie. Korzystałem z obiektów, gdzie ćwiczyli zawodnicy z NBA. Nagle kilku z nich zniknęło. Pytałem się trenerów, o co chodzi. A oni po prostu nie mieli pieniędzy na rachunki. Dlatego zaczęli myśleć o tym, żeby na czas lockoutu jechać do Europy i tam grać. Pieniądze się rozchodziły, a w garażu stoją cztery samochody i do utrzymania masz drogi dom. Za takie auta płacili standardowo 100 czy 200 tysięcy dolarów. A były takie i po 300-400 tysięcy.

Koszykarz przyznał, że i wokół niego zaroiło się od nowych znajomości, kiedy tylko podpisał umowę w NBA. Starzy znajomi przypomnieli sobie o Cezarym Trybańskim, ale równie dużo pojawiło się propozycji odnośnie inwestycji. - Mogłem kupić jakieś działki, pałace pod Warszawą, ale nie dałem się skusić - powiedział środkowy.

CZYTAJ TAKŻE Marcin Gortat wciąż czeka na ofertę z NBA. "Nie ogłaszam zakończenia kariery"

CZYTAJ TAKŻE NBA: Zawodnik Oklahoma City Thunder okradziony. Dennis Schroeder stracił 500 tys. euro

Komentarze (1)
avatar
OSKAR_B
9.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Taka postawa jest godna pochwały. Trybański ma 40 lat i jest sportowym emerytem, który ma do dyspozycji zarobione na sporcie pieniądze, więc trzeba tylko mu pogratulować. Pieniądze odpowiednio Czytaj całość