Michał Sokołowski po raz kolejny udowodnił jak wartościowym graczem jest w kadrze Mike'a Taylora. W starciu z Czechami niemal błyszczał, ale niestety nie miało to przełożenia na końcowy sukces.
Popularny "Sokół" spędził na parkiecie 23 minuty. W tym czasie zanotował 22 punkty (najwięcej w drużynie), wykorzystując 7 z 10 rzutów z gry. Dołożył do tego 5 zbiórek, 2 przechwyty, blok i asystę. Nie miał żadnej straty, a wskaźnik +/- na poziomie 8.
Zobacz także. MŚ Chiny 2019. Turniej w Hamburgu. Czesi znów lepsi od Polaków
Polacy z Czechami przegrali po raz drugi na przestrzeni tygodnia. Tym razem nasi południowi sąsiedzi od początku dominowali. W pierwszej połowie zdobyli aż 54 punkty, a w trzeciej kwarcie prowadzili już nawet 68:48.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: wtargnął na murawę i... ośmieszył się. Kuriozalne sceny podczas meczu
- Niestety, pierwsza połowa nie była najlepsza w naszym wykonaniu. Początek trzeciej kwarty też był zupełnie nieudany, Czesi odskoczyli na 20 punktów. Dopiero wtedy zaczęliśmy grać - przekonuje Sokołowski (za koszkadra.pl).
Nieco lepsza defensywa czy skuteczne rzuty z dystansu sprawiły, że reprezentacja Polski "doszła" Czechów na siedem "oczek", ale w końcówce znów dał nam się we znaki Tomas Satoransky, który kapitalnie rozgrywał i szukał swoich partnerów na parkiecie.
- Przycisnęliśmy trochę w obronie, odrobiliśmy część strat, pokazaliśmy, że da się z nimi grać jak równy z równym. Ale nie o to chodzi. Musimy grać przez 40 minut naszą koszykówkę z naciskiem w obronie i komunikacją. Jak będziemy grać od drugiej czy trzeciej kwarty, to tak będą się kończyć te mecze - dodał Sokołowski.
W drugim swoim meczu podczas turnieju VTG w Hamburgu Polacy zagrają w sobotę z Węgrami. Początek meczu o godzinie 17:30.
Zobacz także. EBL. Centymetry kluczem do poprawy wyników GTK. Turkiewicz: Rywale bezwzględnie to wykorzystywali