LeBron James, czterokrotny mistrz NBA i czterokrotny MVP, w rozmowie z Patem McAfee ujawnił, że nie utrzymuje bliskiego kontaktu z Michaelem Jordanem. - Nie rozmawiamy - przyznał James. - Ponieważ wciąż gram. Wciąż jestem skupiony na swojej pracy.
Koszykarz Lakers wierzy, że dystans między nimi wynika z ich rywalizacji. - Myślę, że to dlatego, że wciąż gram - kontynuował. - A Michael jest jednym z najbardziej bezwzględnych konkurentów. Dopóki nie skończę kariery i nie będzie musiał patrzeć na mnie biegającego z numerem 23, moje imię zawsze będzie zestawiane z jego.
James wyraził nadzieję na bliższą relację z Jordanem po zakończeniu kariery, nawiązując do swojego doświadczenia z Kobe Bryantem. - Kiedy Kobe zakończył karierę, nasza relacja stała się naprawdę dobra - wspominał. - Powitał mnie, dzwonił: 'Bracie, cokolwiek potrzebujesz w LA, jestem tutaj. Jesteś teraz Lakerem. Jesteś rodziną.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bomba w samo okienko. To po prostu trzeba zobaczyć!
LeBron odniósł się także do gry ze swoim synem Bronny'm, który dołączył do Lakers w zeszłym roku. Mimo początkowych zarzutów o nepotyzm, Bronny pokazał swoje umiejętności, zdobywając ostatnio 17 punktów w jednym z meczów.
- Jako ojciec, jestem po prostu dumny z niego jako młodego mężczyzny - powiedział James. - Jako mentor i kolega z drużyny, który chce widzieć jego rozwój, jestem niezwykle dumny z jego postępów.
Bronny przeszedł zatrzymanie akcji serca podczas studiów, a LeBron opowiedział o emocjach związanych z jego powrotem na parkiet.
- Gdy razem wyszliśmy na parkiet, fizycznie mnie tam nie było - wyznał. - Byłem tak szczęśliwy, że czułem się, jakbym unosił się w powietrzu.