EBL: hit dla Arki Gdynia, lider dał koncert po przerwie

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: James Florence
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: James Florence
zdjęcie autora artykułu

Koszykarze Arki Gdynia pokonali we własnej hali Polski Cukier Toruń 88:72 i zapewnili sobie pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej. Podopieczni Przemysława Frasunkiewicza dali popis gry w drugiej połowie.

Gdynianie długo szukali swojego rytmu, bowiem na początku meczu zostali zepchnięci do głębokiej defensywy. Z szatni wyszła jednak zupełnie inna ekipa - zmotywowana, żądna walki i co najważniejsze, skuteczna.

Arka odrobiła piętnaście punktów straty z drugiej kwarty, żeby ostatecznie wygrać bardzo pewnie. Swój udział w tym miały przede wszystkim rzuty zza łuku - to dzięki nim ekipa Przemysława Frasunkiewicza najpierw wróciła do gry, a potem była już poza zasięgiem. W całym pojedynku trafili aż 18 razy zza linii 6,75.

Początek zdecydowanie należał do Twardych Pierników. Znakomicie w mecz wszedł Robert Lowery (9 punktów w pierwszej kwarcie), potem kapitalne minuty zaliczył Krzysztof Sulima i goście prowadzili nawet 26:11.

Zobacz także. Widmo spadku mocno zajrzało im w oczy. Marcin Stefański: Musimy zacząć się modlić

Arka zaczęła grać lepiej w momencie, w którym na parkiecie zameldował się Marcus Ginyard - gdynianie zaczęli gonić wynik, ale nie mieli sposobu na zatrzymanie Damiana Kuliga. To on skutecznymi akcjami trzymał Polski Cukier w bezpiecznej odległości.

Wszystko odmieniło się po zmianie stron. Gospodarze w końcu zaczęli regularnie trafiać z dystansu (7/20 za 3 przed przerwą). Drugą połówkę rozpoczęli od trzech trafień zza łuku i zmniejszyli straty do zaledwie punktu. Na upragnione prowadzenie wyszli 2 i pół minuty przed końcem trzeciej kwarty - akcję 2+ wykorzystał Josh Bostic i było 53:52.

Jeszcze przed decydującą kwartą Arka uciekła na 7 "oczek" i poszła za ciosem. Po serii 22:2 było już 80:60 dla ekipy Frasunkiewicza i tym samym emocje dobiegły końca. W końcówce "otworzył się" nieco Michael Umeh, ale Polski Cukier zdołał zmniejszyć straty jedynie do 13 punktów.

Arka po przerwie pokazała swój najlepszy basket. Mocna defensywa poparta trafieniami z dystansu dołowała torunian z każdą kolejną minutą. Po przerwie gdynianie wykorzystali 11 z 22 rzutów zza łuku - brylował w tym przede wszystkim James Florence (18 punktów i 5/9 za 3), a ostatecznym "gwoździem" była "trójka" Bartłomieja Wołoszyna niemal ze środkowego koła.

Zobacz także. Grobowa atmosfera w Stelmecie po klęsce w VTB. Zaskakujące słowa Łukasza Koszarka

Dejan Mihevc ma dobry materiał na decydującą część sezonu. Cheikh Mbodj potrzebuje czasu, żeby wrócić do dyspozycji sprzed urazu, a Przemysław Karnowski w ogóle potrzebuje gry. Twarde Pierniki chcąc zapewnić sobie 2. miejsce przed fazą play-off muszą wygrać w ostatniej kolejce z Kingiem Szczecin.

Arka Gdynia - Polski Cukier Toruń 88:72 (14:27, 20:16, 31:15, 23:14)

Arka: James Florence 18, Marcus Ginyard 16, Josh Bostic 14, Dariusz Wyka 13, Deividas Dulkys 9, Krzysztof Szubarga 8, Bartłomiej Wołoszyn 8, Adam Łapeta 2, Jakub Garbacz 0, Robert Upshaw 0.

Polski Cukier: Krzysztof Sulima 17, Damian Kulig 16, Robert Lowery 14 (10 as), Michael Umeh 9, Karol Gruszecki 8, Bartosz Diduszko 5, Łukasz Wiśniewski 2, Cheikh Mbodj 1, Przemysław Karnowski 0, Tomasz Śnieg 0.

# Drużyna M Z P + - Pkt
1
30
25
5
2575
2393
55
2
30
24
6
2678
2413
54
3
30
24
6
2707
2410
54
4
30
22
8
2728
2460
52
5
30
20
10
2577
2344
50
6
30
17
13
2501
2514
47
7
30
15
15
2565
2527
45
8
30
15
15
2369
2396
45
9
30
13
17
2711
2744
43
10
30
13
17
2514
2525
43
11
30
11
19
2348
2543
41
12
30
11
19
2468
2669
41
13
30
9
21
2357
2551
39
14
30
8
22
2421
2655
38
15
30
7
23
2493
2598
37
16
30
6
24
2438
2708
36

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Fortuna nie wykorzystała szansy. Mainz ograło zespół Polaków [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: