NBA: triple-double Jamesa Hardena. Faworyci bliżej awansu do drugiej rundy

Getty Images / Elsa / Na zdjęciu: James Harden
Getty Images / Elsa / Na zdjęciu: James Harden

Boston Celtics, Milwaukee Bucks oraz Houston Rockets zbliżyli się do awansu do drugiej rundy play-offów, po raz drugi wygrywając nad rywalami przed własną publicznością. Triple-double zaliczył lider Rockets, James Harden.

Koszykarze Indiany Pacers po raz kolejny nie potrafili zagrać całego meczu na równym poziomie i po raz drugi w serii musieli uznać wyższość Boston Celtics (91:99). Pacers świetnie weszli w to spotkanie, bo w pierwszej kwarcie wykorzystali aż 65 proc. rzutów z gry. W drugiej jednak stracili swoją skuteczność (7/20 z gry, 0/7 za trzy) i to Celtics na półmetku spotkania prowadzili 52:50.

Po przerwie gospodarzom coraz częściej przytrafiały się proste straty, co skrzętnie wykorzystywał zespół z Indianapolis, który w pewnym momencie objął nawet 12-punktowe prowadzenie (70:58). O ile w pierwszym meczu play-offów Pacers pogrążyła trzecia kwarta (zdobyli w niej tylko osiem punktów), tak tym razem jakiekolwiek szanse zespołu na doprowadzenie do remisu w serii zostały rozwiane w czwartej odsłonie. W ciągu ostatnich 12 minut przyjezdni dopisali do swojego dorobku zaledwie 12 "oczek", a Celtics zamknęli mecz zdobywając w ostatnich minutach 10 punktów z rzędu.

Zobacz także: Kevin Durant o wyborze nowego klubu. "Chcę być fair w stosunku do kolegów"

Ekipę z Bostonu do triumfu poprowadził Kyrie Irving - autor 37 punktów (15/26 z gry, 6/10 za trzy), 7 asyst oraz 6 zbiórek. 26 "oczek" do dorobku zespołu dołożył Jayson Tatum, z kolei 13 punktów wniósł z ławki Gordon Hayward. Celtics są w połowie drogi do półfinału Konferencji Wschodniej, ale poziom trudności wzrasta, bowiem seria przenosi się do Indianapolis.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Kapitalny powrót Boruca do bramki! "Powinien na dłużej zagościć w podstawowym składzie"

Wśród przegranych najlepiej spisał się Bojan Bogdanović, który zapisał obok swojego nazwiska 23 punkty oraz 8 zbiórek. 15 "oczek" dodał natomiast Thaddeus Young, a po 13 zanotowali Tyreke Evans oraz Darren Collison. - Zawsze jedna kwarta w drugiej połowie nas zabija. Musimy ułożyć sobie grę przez 48 minut, a dzisiaj nie byliśmy w stanie tego zrobić - przyznał Young.

Detroit Pistons tylko w pierwszej połowie spotkania byli w stanie dotrzymać kroku Milwaukee Bucks. W trzeciej kwarcie na wyższe obroty wszedł Giannis Antetokounmpo, zdobywając w niej 13 ze swoich 26 punktów. To właśnie ta część rywalizacji, wygrana przez Bucks 35:17, sprawiła, że przyjezdni nie mieli już czego szukać. Gospodarze w pełni kontrolowali wydarzenia na parkiecie i triumfowali 120:99.

To jednak nie Antetokounmpo, a Eric Bledsoe był najlepiej punktującym zawodnikiem w barwach Milwaukee Bucks. Rozgrywający zapisał 27 punktów i 6 asyst. 24 "oczka" do dorobku drużyny dołożył Khris Middleton. Dzięki tej wygranej, Bucks stoją przed wielką szansą, aby zwyciężyć pierwszą serię w play-offach od 2001 roku.

Czytaj również: Polacy walczą o marzenia. Łukasz Kolenda też zgłasza się do draftu NBA

19 punktów dla przegranych zanotował Luke Kennard, Andre Drummond zapisał double-double na poziomie 18 "oczek" i 16 zbiórek, a 18 punktów dołożył także Reggie Jackson. Seria przenosi się do Detroit, ale Pistons póki co nie potrafią nawiązać walki z rywalami i bardzo trudno będzie im się podnieść nawet w spotkaniach przed własną publicznością.

Bardzo pewną wygraną odnieśli także koszykarze Houston Rockets, pokonując tym razem Utah Jazz 118:98. Wielka w tym zasługa Jamesa Hardena, który zakończył spotkanie z triple-double: miał 32 punkty, 13 zbiórek oraz 10 asyst. Gospodarze nie mieli najmniejszych problemów, by po raz drugi pokonać Jazz, bo już po pierwszej kwarcie wypracowali sobie aż 20 punktów przewagi. Ta w kolejnych fragmentach meczu jeszcze wzrastała, ale Jazz w ostatniej odsłonie nieco zmniejszyli rozmiar porażki.

Nie zmienia to jednak faktu, że Rockets pewnie kroczą do półfinału Konferencji Zachodniej. Jazz po raz kolejny zostali zatrzymani poniżej 40 proc. skuteczności z gry. Po 17 punktów w obozie przegranych zdobyli Royce O'Neale oraz Ricky Rubio. Derrick Favors zaliczył double-double (14 punktów, 12 zbiórek), ale na niewiele się to zdało.

Wyniki NBA:

Boston Celtics - Indiana Pacers 99:91 (29:33, 23:17, 16:29, 31:12)
(Irving 37, Tatum 26, Hayward 13 - Bogdanović 23, Young 15, Evans 13)

Stan serii: 2-0 dla Celtics

Milwaukee Bucks - Detroit Pistons 120:99 (38:27, 20:32, 35:17, 27:23)
(Bledsoe 27, Antetokounmpo 26, Middleton 24 - Kennard 19, Jackson 18, Drummond 18)

Stan serii: 2-0 dla Bucks

Houston Rockets - Utah Jazz 118:98 (39:19, 31:25, 25:23, 23:31)
(Harden 32, Paul 17, Gordon 16 - O'Neale 17, Rubio 17, Favors 14)

Stan serii: 2-0 dla Rockets

Komentarze (1)
avatar
Katon el Gordo
18.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mam wrażenie, że Utah Jazz jeszcze pokażą pazurki. Pomimo dwóch wysokich porażek w Teksasie, nie będzie gładkiego 4:0 dla Houston.